Andrzej Chodyra z rodzinami katolickimi stopował budowę obwodnicy

andrzej chodyra
Andrzej Chodyra • fot. istotne.pl Na początku lat 90. XX wieku cały transport ciężkich tirów przebiegał ulicą Zgorzelecką, Wesołą, Chrobrego i Tysiąclecia. Obwodnica była potrzebna miastu jak tlen. Jej budowie sprzeciwiała się Wspólnota Rodzin Katolickich pod wodzą Andrzeja Chodyry i egidą ks. Edwarda Bobera.
istotne.pl 86 historia, andrzej chodyra, obwodnica bolesławca

O mały włos, a Bolesławiec straciłby szansę na pozbycie się ciężkiego transportu jeżdżącego przez centrum miasta. A to za sprawą Wspólnoty Rodzin Katolickich (WKR), ugrupowania Andrzeja Chodyry wspieranego przez księdza Edwarda Bobera (ur. 1930 – zm. 2021). Ugrupowanie to w wyborach 1994 roku zdobyło większość w Radzie Miasta Bolesławca. WKR wystawiła nawet swojego kandydata na prezydenta. Ich kandydat Antoni Skobliński, emerytowany wtedy dyrektor ZG "Konrad", przegrał z Józefem Królem z komitetu "Teraz Bolesławiec".

– Piszę o tym dla potrzeby zachowania prawdy o naszej małej lokalnej historii – wspomina Józef Król w Roczniku Bolesławieckim 2010. – Czasami lepiej się dwa razy zastanowić, kiedy chcemy komuś zrobić na złość, żeby nie zaszkodzić sobie i swoim najbliższym – dodaje były prezydent.

Jedną z najważniejszych inwestycji dla Bolesławca po 1989 roku była budowa obwodnicy. Codziennie setki TIR-ów przejeżdżało przez środek miasta trasą Zgorzelec-Wrocław.

Koncepcja projektowa budowy obwodnicy była ukończona, miasto zapewniło finansowanie z unijnych pieniędzy (funduszu PHARE Crossborder). Właśnie zakończyły się trudne negocjacje dotyczące przebiegu trasy. Punkty zapalne były dwa. Pierwszy to teren klasztoru przy ul. Zgorzeleckiej. Zakonnice nie zgodziły się na przeznaczenie terenu pod inwestycję. Drugim była obawa mieszkańców bloków przy ul. Cieszkowskiego, że teraz oni będą narażeni na hałas i zanieczyszczenie powietrza.

– Mieszkańców bloków udało się przekonać wybudowaniem specjalnych ekranów dźwiękowych – wspomina Król. – Klasztor był niewzruszony w swoim sprzeciwie. Nie pomogły obietnice specjalnych ekranów i wymiany okien na dźwiękoszczelne – pisał prezydent.

Miasto wybrnęło z tego kłopotu zmieniając trasę obwodnicy. Centrala Przemysłu Naftowego (CPN) udostępniła część swojego terenu przez stacji benzynowej, co pozwoliło zbudować rondo zaraz za mostem.

– Byłem przekonany, że kolejny problem jest załatwiony, ale niestety jeszcze nie był – wspomina Józef Król. – Kilkoro radnych WRK, wśród których był Andrzej Chodyra, niezadowolony z głosowania w tej sprawie, zorganizowało zbieranie podpisów przeciwko tej budowie. Podobno zebrali około 300 podpisów i o zgrozo wysłali je z odpowiednim pismem do Komisji Europejskiej w Brukseli, informując, że nie ma społecznej zgody na tę inwestycję. To było bardzo poważne zagrożenie. Na szczęście się nie poddaliśmy. Zorganizowaliśmy zbiórkę podpisów wśród zwolenników budowy. Zebraliśmy 3000 podpisów i też z odpowiednim pismem wysłaliśmy do Brukseli. Udało się. Finansowanie zostało uratowane, a chętnych na te pieniądze było wielu. Można sobie wyobrazić, jak  by wyglądało nasze miasto w następnych latach bez tej drogi – pisze Król.