Rozmowa z oskarżonymi o znieważenie pomnika prałata Jankowskiego

Obalenie pomnika ks. Jankowskiego
fot. Bartłomiej Sabela Wywiad z Konradem Korzeniowskim, Michałem Wojcieszczukiem i Rafałem R. Suszkiem – mężczyznami oskarżonymi o znieważenie pomnika ks. Jankowskiego i uszkodzenie mienia. Grozi im za to do pięciu lat więzienia.
istotne.pl 86 kościół, pedofilia, na żywo

Reklama

Czy to dobrze, że trzech aktywistów obaliło pomnik kapelana Solidarności? Czy można znieważyć pomnik? I jak wygląda proces w tej sprawie, który rozpoczął się 1 marca 2021 roku, czyli ponad dwa lata po obaleniu pomnika.

W nocy 21 lutego 2019 roku Rafał Suszek, Konrad KorzeniowskiMichał Wojcieszczuk założyli na szyję postumentu prałata pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej gumowe opony. Miały one zapobiec zniszczeniu pomnika, bo jak napisali w swoim manifeście „celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika”. Na leżącym pomniku, mężczyźni ułożyli strój ministranta wraz z dziecięcą bielizną. Całe oświadczenie aktywistów można przeczytać na stronie oko.press.

Wypowiedzi aktywistów

Michał Wojcieszczuk:

  • Czekaliśmy dwa lata na ten proces. Przewód sądowy się rozpoczął, ale miał dość zaskakujący przebieg. Sąd skutecznie uniemożliwił składanie wyjaśnień. Zwłaszcza gdy pojawiały się oskarżenia kościoła i nazwiska prałata Jankowskiego czy abp Głódzia. Wyjaśnienia były przerywane.
  • Nie daję wiary tezie Jerzego Borowczaka, który twierdził, że gdyby wiedział o tym co robił prałat Jankowski, to sam zdemontowałby jego pomnik.
  • Skrzywdzone dzieci dopiero po wielu latach są w stanie opowiedzieć o swojej traumie. W sądzie okazało się, że to nie ma związku ze sprawą. Moim zdaniem ma.
  • Wyjaśnienia, które chcieliśmy złożyć, nie zostały złożone. Ustalić stopień winy, gdy oskarżeni nie zostali dopuszczeni do złożenia wyjaśnień to wielka rzecz.
  • Toczyło się i toczy wiele procesów. Ten akurat prawny proces toczy się dziwacznie, zarówno pod względem logicznym jak i aksjologicznym.
  • Jan mówi punkowy poeta: „Żeby zmazać hańbę, trzeba zrzucić głaz”.
  • Moja nadzieja jest taka, że przejdziemy tą drogę, żeby wreszcie powstała wspólnota.

Rafał Suszek:

  • Cała ta sprawa jest trochę o tym, że głosu (ofiar księży pedofilów – dopisek Redakcji) nie ma w przestrzeni publicznej.
  • W całej przestrzeni społecznej nigdy nie było i nie ma miejsca na głos ofiar.
  • Jankowski wzrastał jako postać mityczna.
  • Oskarżenie jest dwuczłonowe. Mówi o znieważeniu pomnika i o zniszczeniu mienia.
  • Oba oskarżenia są bezzasadne.
  • Myśmy tego pomnika nie znieważyli, ponieważ jest nieznieważalny.
  • Antysemityzm Jankowskiego jest dobrze udokumentowany. Co jeszcze trzeba zrobić w kraju Holocaustu, żeby nie znaleźć się na cokole? Jankowski ma 11 wpisów w brunatnej księdze stowarzyszenia „Nigdy Więcej”.
  • Mamy też doskonale udokumentowaną współpracę z aparatem represji PRL-owskim.
  • Dwa postępowania prokuratorskie przeciw Henrykowi J., dotyczące gwałtów na nieletnich, zostały skandaliczne umorzone.
  • Nie było naszą intencją zniszczenie tego pomnika. Nie zniszczyliśmy go.
Pomnik ks. Jankowskiego po obaleniuPomnik ks. Jankowskiego po obaleniufot. BartłomiejSabela

Reportaż Bożeny Aksamit w „Gazecie Wyborczej” z grudnia 2018 ujawnił i udokumentował, że ks. Jankowski od końca lat 60. wykorzystywał seksualnie dzieci. Śledztwo dziennikarskie zostało opisane w artykule „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?”. Opisano tam również inne podejrzenia dokonania przez ks. Jankowskiego czynów pedofilskich i zarzuty o wykorzystywanie seksualne małoletnich. W artykule przedstawiono między innymi zarzut zmuszania do stosunków seksualnych 12-letniej dziewczynki oraz historię samobójstwa ciężarnej 16-latki, która miała być wykorzystywana przez księdza.

Zdaniem gdańskiej działaczki kulturalnej Lidki Makowskiej wiedza o zachowaniach księdza Jankowskiego wobec osób małoletnich była w Trójmieście powszechna już w latach 90., jednak jego pozycja społeczna, bliskie kontakty z ludźmi władzy powodowały, że nie podjęto stanowczych działań, by temu zapobiec.

Reklama