Dawni kresowiacy w Żeliszowie

Żeliszów na widokówce
fot. Wratislaviae Amici Żeliszów do 1945 r. był miejscem, gdzie od kilkuset lat mieszkali Niemcy, a w wyniku zawirowań historii stał się po II wojnie światowej ojczyzną kresowiaków z Maksymówki.
istotne.pl 0 żeliszów, historia, sebastian zielonka

Reklama

Pierwszy transport z nowymi mieszkańcami Żeliszowa przybył w listopadzie 1945 r. do Raciborowic, gdzie złożono wozy i udano się do osady. Drugi transport przyjechał 23 grudnia do Bolesławca, a trzeci – na przełomie lutego i marca 1946 r. do Sławy (woj. lubuskie). Polacy pochodzili z dawnych Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej. Na mocy porozumień wielkich mocarstw musieli opuścić swoje rodzinne ziemie i udać się w nieznane.

Większa część mieszkańców pochodziła z Maksymówki w powiecie zbaraskim (w województwie tarnopolskim), gdzie doświadczyła okrucieństwa wojny w postaci zorganizowanych napadów band ukraińskich. Maksymówka to była gmina wiejska, powstała w 1934 r.. W centrum miejscowości znajdowały się: stacja kolejowa, sklep, folwark prowadzony przez ojców bernardynów oraz monumentalny kościół pod wezwaniem św. Michała.

Osada w większości posiadała zabudowę parterową, domy były kryte blachą, a ludność żyła z rolnictwa. W szkole pracował nauczyciel Stępkowski i Zofia Pasternak, absolwentka seminarium nauczycielskiego w Tarnopolu, która podjęła pracę w nowo powstałej polskiej szkole w Żeliszowie.

Szkoła w pierwszych latach powojennych posiadała 5 klas i 2 pomieszczenia, a klasy były łączone. We wspomnieniach mieszkańców z tego okresu Żeliszów to wieś okazała, z dużymi zabudowaniami z muru pruskiego i pięknymi kościołami oraz z cukiernią i piekarnią. Niestety, z powodu braku fachowców zakłady upadły.

Wymiana ludności z polskiej na niemiecką nastąpiła pokojowo, a Niemcy uczestniczyli wspólnie z Polakami w pracach rolniczych. Po II wojnie światowej mieszkańcy należeli początkowo do parafii w Raciborowicach, a posługę sprawował ks. Młynarski.

Dawni mieszkańcy zabrali do nowego miejsca pobytu wyposażenie liturgiczne z kościoła oraz dzwon z dzwonnicy, ufundowany przez emigracyjną rodzinę Królikowskich. Dzwon z wieży kościelnej został zakopany w pobliżu świątyni.

Na początku XX w. spora część mieszkańców Maksymówki emigrowała za chlebem do Kanady, a w 1912 r. Polonia kanadyjska ufundowała monument, ustawiony koło kościoła w rodzinnej miejscowości.

Dziś mieszkańcy z nostalgią wspominają dawne czasy, a w połowie września organizują festyn kresowy, przybliżający tradycje rodzinnych stron.

Ruiny Kościoła w MaksymówceRuiny Kościoła w Maksymówcefot. kresy.pl
Nagrobek z cmentarza w MaksymówceNagrobek z cmentarza w Maksymówcefot. kresy.pl
Wagony, w jakich przesiedlano ludność z Kresów Wsch. na Dolny ŚląskWagony, w jakich przesiedlano ludność z Kresów Wsch. na Dolny Śląskfot. Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Dawni kresowiacy w nowej ojczyźnieDawni kresowiacy w nowej ojczyźniefot. archiwum R. Kaprawego
Charakterystyczna zabudowa z Maskymówwki. Dom przemalowany w ukraińskim styluCharakterystyczna zabudowa z Maskymówwki. Dom przemalowany w ukraińskim stylufot. archiwum R. Kaprawego
Żeliszów zastany przez nowych mieszkańców. Widokówka z lat 30. XX wiekuŻeliszów zastany przez nowych mieszkańców. Widokówka z lat 30. XX wiekufot. Wratislaviae Amici

Sebastian Zielonka – historyk, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalizacja: archiwistyka i dokumentalistyka konserwatorska. Interesuje się historią regionu i życia społecznego Europejczyków w XX wieku. W wolnym czasie podróżuje.

Źródła: wspomnienia R. Kaprawego, materiał własny.

Reklama