– Pan Nowak chciał otrzymać 45 tys. złotych. Dyrektorka BOK-MCC po przeanalizowanie kosztów odpisała, że może dofinansować wydarzenie kwotą 15 tys. zł. Prosiła o ustosunkowanie się do jej propozycji, ale nie otrzymała odpowiedzi – mówi Agnieszka Gergont, rzeczniczka prasowa miasta.
– Tak naprawdę to pierwsza na początku roku wysłałam pismo do pana Nowaka z pytaniem, czy będzie w tym roku organizować Gliniadę, bo zależało nam na tym wydarzeniu. Spotkaliśmy się, po czym pan Nowak złożył mi ofertę na 45 tys. Zaproponowałam 15 tys. zł i zapadła cisza. Nie dostałam odpowiedzi, mimo że wysłałam kolejne pismo z pytaniem o udział Glinoludów w Święcie Ceramiki. Prawda też jest taka, że np. kilka lat temu na polecenie prezydenta zapłaciliśmy Gliniadzie 15 tys. zł i sfinansowaliśmy prysznice – mówi Ewa Lijewska-Małachowska, dyrektorka BOK-MCC.
Zadzwoniliśmy do jednego z Glinoludów i poprosiliśmy go o komentarz do oświadczenia Nowaka. Była to bardzo burzliwa rozmowa, w której padły wulgarne słowa. Usłyszeliśmy między innymi pogardliwą wypowiedź na temat 15 tys. złotych i że takich pieniędzy Gliniada nie che. Na koniec Glinolud wycofał się z rozmowy i nie chciał autoryzować swojej wypowiedzi.
W zeszłym roku Gliniada otrzymała ogromne dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego, był to czas przed wyborami samorządowymi. W naszej opinii największą przeszkodą w rozwoju Gliniady w Bolesławcu jest jej szef, Bogusław Nowak. Naszym zdaniem zraził do siebie wiele osób i nie potrafi się dogadać z władzami miasta.