Po śmierci papieża Franciszka wiele mediów – także tych świeckich i rządowych – zaczęło opowiadać o nim w sposób niemal baśniowy. Zamiast uczciwego spojrzenia, pojawiły się wzruszające laurki o „człowieku dialogu, pokory i reform”. Karol Fjałkowski, badacz publikujący materiały na swoim kanale na YouTube, wzywa do czegoś zupełnie innego: uczciwości. – Niech media nie zamieniają żałoby w spektakl i nie karmią ludzi propagandą – pisze w obszernym opracowaniu.
Według niego, śmierć człowieka – nawet tak wpływowego – to dobry moment, by mówić o nim z szacunkiem. Ale nie znaczy to, że trzeba o nim mówić wyłącznie dobrze, ani że wolno mijać się z prawdą. Poniżej przedstawiamy pełne opracowanie przygotowane przez Fjałkowskiego, a pod nim streszczenie głównych tez.
Medialne bajki o papieżu
Wielu dziennikarzy, którzy na co dzień potrafią ostro krytykować Kościół – np. za finansowe lub seksualne skandale – nagle zaczyna przedstawiać papieża jak bohatera filmów familijnych. Zapraszają do komentarza tylko ludzi wierzących i „życzliwych Kościołowi”, a sam ton wypowiedzi staje się sentymentalny i bezkrytyczny.
Karol Fjałkowski nie neguje znaczenia papieża dla niektórych ludzi. Rozumie, że dla wierzących jego śmierć może być bolesna. Ale nie rozumie, dlaczego wszystkim narzuca się wzruszenie – i żąda, by mówić o nim tylko dobrze. Dla wielu Polaków – szczególnie niewierzących – papież Franciszek był postacią odległą i niezrozumiałą. Nie był ich „Ojcem Świętym”.
Reklama
Papież – nie taki otwarty, jak mówią
Choć Franciszek był często przedstawiany jako człowiek otwarty, bliski ubogim i ludziom na marginesie – jego sposób rządzenia był bardzo twardy. Według autora, papież ignorował krytyków, wyrzucał konserwatystów ze stanowisk, a do ważnych funkcji w Kościele powoływał tylko tych, którzy myśleli jak on. Kolegium kardynałów, które wybierze jego następcę, to w ponad 80% jego ludzie.
Nie można więc mówić, że papież był „przywódcą dialogu”. W rzeczywistości był autorytarny i odporny na krytykę. Tak samo nie można twierdzić, że zawsze „jednoczył, a nie dzielił” – wręcz przeciwnie, w Kościele za jego czasów narosły potężne podziały między konserwatystami a reformatorami.
Głosił ubóstwo, ale bez skutków
Franciszek mówił o „Kościele ubogim dla ubogich”, ale Karol Fjałkowski pyta: gdzie są efekty tych haseł? Czy któryś z polskich biskupów sprzedał swoją rezydencję lub zrezygnował z wygodnego życia? Wręcz przeciwnie – Kościół w Polsce wciąż otrzymuje miliony złotych z państwowej kasy, a jego duchowni mają wysokie emerytury i wpływy.
Hasła to jedno, a rzeczywistość – drugie. A jeśli głosi się ubóstwo i dalej żyje w luksusie, to trudno mówić o autentyczności.
Skandale zamiatane pod dywan
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów pontyfikatu Franciszka była walka z pedofilią w Kościele. Wiele osób miało nadzieję, że ten papież coś zmieni. Jednak autor tekstu wskazuje, że nic takiego się nie stało – przynajmniej w Polsce. Kurie nadal zatrudniają prawników, którzy bronią biskupów od odpowiedzialności, ofiary są ignorowane, a skandaliczne przypadki tuszowane.
Co więcej – Watykan wprowadził zakaz przekazywania dokumentów do polskich sądów i prokuratur. Ofiary nie dostają odszkodowań, a „kary” dla winnych biskupów są symboliczne. – Ta walka to fikcja – pisze Fjałkowski.
Reklama
Papież pokoju? Ale jakiego?
Franciszek był często nazywany „papieżem pokoju”, ale – zdaniem autora – jego podejście do wojny w Ukrainie było bardzo rozczarowujące. Papież wzywał do pokoju i „odwagi białej flagi”, zamiast wyraźnie poprzeć prawo Ukrainy do obrony.
Zdaniem Fjałkowskiego, takie postawy wzmacniają Rosję i osłabiają wolę Zachodu, by wspierać Ukrainę. Mówi: – Pokój nie polega na poddaniu się agresorowi, tylko na pokonaniu go. Gdyby podczas II wojny światowej świat słuchał takich apeli, dziś rządzilibyśmy pod butem Hitlera.
Religia dla każdego – czyli dla nikogo?
Franciszek głosił powszechne braterstwo i dialog z innymi religiami. W deklaracji podpisanej z islamskim duchownym napisał, że „Bóg chce wielu religii”. To zdaniem autora całkowicie sprzeczne z nauczaniem chrześcijańskim. Jeśli Bóg chce wszystkiego – to nic nie znaczy. I traci sens mówienie, że Jezus jest „jedyną drogą”.
Więcej szczerości, mniej wzruszeń
Karol Fjałkowski apeluje do mediów:
Nie opowiadajcie bajek o papieżu. Nie przymuszajcie całego społeczeństwa do przeżywania żałoby, która nie wszystkich dotyczy. Nie przedstawiajcie Franciszka jako ciepłego staruszka, który wszystkich kochał i wszystko naprawił – bo to nieprawda.
Szacunek dla zmarłego nie musi oznaczać robienia z niego świętego. Każdy ma prawo do własnej opinii, a media mają obowiązek mówić prawdę – nawet jeśli jest niewygodna.
Bo to nie był mój papież. I to nie jest moja żałoba.