Krępnica: ludzie syfią, a wędkarze za to płacą. Będą opłaty za wjazd?

Ludzie kąpiący się w wodzie
fot. istotne.pl Bolesławieccy wędkarze zastanawiają się nad wprowadzeniem opłat za wjazd na akwen w Krępnicy.
istotne.pl 183 śmieci, krępnica, janusz latoch

Reklama

Popularna Krępnica, czyli zbiornik w miejscowości Krępnica w gminie Bolesławiec, to akwen Polskiego Związku Wędkarskiego. To liczący 54 ha teren, za dzierżawę którego ciężkie pieniądze płacą nasi wędkarze.

Kiedy robi się ciepło, na Krępnicę – zwłaszcza w weekendy – zjeżdżają okoliczni mieszkańcy, by się pokąpać (choć to jest zabronione) i aby pogrillować. Najgorsze jednak jest to, że ludzie, którzy chcą w upalne dni ochłodzić się nad wodą, często zostawiają po sobie syf. A za wywóz odpadów muszą zapłacić... wędkarze, którzy – nawiasem mówiąc – za własne pieniądze kupili pojemniki na śmieci.

A przecież aktywni wędkarze za możliwość łowienia ryb płacą 220 zł rocznie. I gdy przyjeżdżają na Krępnicę, muszą słuchać dyskotekowej muzyki. I mają pretensje do Janusza Latocha, komendanta powiatowego Społecznej Straży Rybackiej w Bolesławcu, o to, że wokół akwenu jest syf. Doszło już do tego, że J. Latoch, jadąc na kontrolę któregoś ze zbiorników, zabiera ze sobą… worki na śmieci.

W ubiegłym roku za wywóz śmieci, których w 99% nie zostawili fani łowienia ryb, jedno bolesławieckie koło wędkarskie zapłaciło prawie 5 tys. zł. Jak poinformował portal istotne.pl szef SSR, środowisko wędkarzy zamierza coś z tym fantem zrobić. Ad hoc zrodził się pomysł – wprowadzić opłaty za wjazd na Krępnicę. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy i w jakiej wysokości. Może będzie to 5, może 10 zł. Te pieniądze pozwoliłyby choć w części pokryć koszty sprzątania terenu wokół zbiornika. (Podobne rozwiązanie wprowadzili już wędkarze na akwenie w Wojanowie, w powiecie jeleniogórskim).

O syfie, jaki brudasy zostawiają w różnych miejscach naszego powiatu, pisaliśmy na tych łamach wielokrotnie. Często też, gdy rzecz dotyczyła Miasta Ceramiki, prosiliśmy o komentarz w tej sprawie – już to straż miejską, już to Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Rozumiemy, że nie da się całkowicie wyeliminować tego problemu. Wiemy, że służby nie mogą dyżurować w jednym miejscu całą dobę.

Może warto więc PONOWNIE – być może nieco naiwnie – zaapelować do fanów spędzania czasu na świeżym powietrzu (i picia), żeby zabierali ze sobą swoje śmieci. Tym bardziej teraz, kiedy wiosna w pełni i bolesławianie z pewnością częściej odwiedzają tereny nad wodą. I to nierzadko z małymi dziećmi.

Do tematu wrócimy.

Reklama