Krzysztof Gwizdała: – Karol Stasik zarzucił politykom Platformy, że nie słuchali ludzi z regionów i dlatego przegrali. Czy ma rację?
Zofia Czernow: – Myślę, że to prawda. Każda władza powinna bardzo uważnie słuchać i obserwować, co się wokół dzieje. Wypowiedz bolesławieckiego starosty jest prawdziwa. Podczas wyborów ludzie nam powiedzieli: Platforma tak się zajmuje sobą, że chcemy innych ludzi, którzy zajmą się nami. Ta nauczka, którą Platforma dostała, bo tak trzeba nazwać przegrane wybory, wyszła jej na dobre. Teraz moje spotkania z ludźmi są bardziej bezpośrednie, a relacje są bliższe. Dzięki temu jest mi łatwiej wykonywać mandat poselski.
Wzrost poparcia dla Platformy, a spadek dla .Nowoczesnej, myśli pani, że ta tendencja się utrzyma?
Sondaże pokazały, że Platforma odbudowuje zaufanie, ale to nie oznacza, że jest to trwała tendencja. Trzeba podejść do tego z pokorą. To, co spotkało .Nowoczesną może spotkać też PO. Trzeba dbać o swoją autentyczność.
Związki partnerskie i jednopłciowe – jakie jest pani stanowisko?
Jestem otwarta na tę dyskusję. W poprzedniej kadencji byłam za uregulowaniem tych kwestii. Udajemy, że tego nie ma, a to jest problem określonej grupy ludzi, która oczekuje jego rozwiązania.
Jak daleko poszłaby Pani w regulacji związków jednopłciowych?
Poszłabym tak daleko, jak daleko nasi posłowie są w stanie to zaakceptować. Platforma była mocno podzielona w tej sprawie, zwłaszcza jeśli chodzi o adopcje dzieci przez pary jednopłciowe.
Jakie ma pani zdanie w kolejnej spornej kwestii: konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet?
Jestem całkowicie za wprowadzeniem w życie konwencji antyprzemocowej. Udawanie, że w Polsce nie ma przemocy głównie wobec kobiet, jest kłamstwem. Nawet nie wypada mówić, że nie ma przemocy wobec kobiet.
Dwie sprawy, którymi chciałaby się pani zająć w bieżącej kadencji?
Chciałabym bardzo, by samorządy stały się prawdziwymi gospodarzami. Samorząd nie będzie prawdziwym samorządem, kiedy będziemy przerzucać na niego różne sprawy bez ich finansowania. Mamy nie załatwioną sprawę opieki i wsparcia dla ludzi starych. Udajemy, że szanujemy seniorów, bo za słowem „szacunek” nie idą żadne czyny. Szpitale geriatryczne nie dostają dofinansowania, nie ma dofinansowania leków dla osób +75 lat. W tej chwili udajemy, że problemy starszego pokolenia są rozwiązywane, a ci ludzie potykają się o zwyczajne, proste sprawy.
Najgłupsza sprawa, którą się sejm zajmuje, pani zdaniem?
Nie mogę powiedzieć, która jest najgłupsza. Mogę powiedzieć, co mnie drażni. Jest tak wiele spraw, którymi nie zajmujemy się w ogóle, a te, którymi się zajmujemy są błahe. Mam na myśli niektóre religijne kwestie, którymi zajmuje się sejm. Nie chcę nikogo urazić, ale jest wiele spraw, które nie są kompetencją sejmu.
Dziękuję za rozmowę.