Olga Tokarczuk w Bolesławcu pod skrzydłami Platformy

Olga Tokarczuk w Teatrze Starym w Bolesławcu
fot. GA Olga Tokarczuk miała spotkać się z czytelnikami w BOK-MCC, ale przyjęto ją w przychylniejszych progach powiatowego Teatru Starego. Na wydarzenie zapraszał sam Karol Stasik.
istotne.pl 0 piotr roman, karol stasik, olga tokarczuk, po

Reklama

To oczywiście żadna polityczna sprawa, a kołtuńska. Olga Tokarczuk, na którą wylała się fala hejtu za przypomnienie Polakom o ich udziale w pogromach Żydów, nie mogła przecież wystąpić w Centrum Integracji Religijnej „Orzeł”. O, przepraszam, pomyłka. Oczywiście myślałam o Centrum Integracji Kulturalnej „Orzeł”, budynku córki naszego Bolesławieckiego Ośrodka Kultury Międzynarodowego Centrum Ceramiki.

Karol Stasik, szef Platformy Obywatelskiej, zapraszał na wieczór z laureatką literackiej nagrody Nike (choć odgadując gusta literackie Stasika, to on prozy Tokarczuk raczej nie czytał, a może nawet pierwszy raz o kobiecie usłyszał).

Nie to go jednak łączy z autorką Ksiąg Jakubowych, a incydent z 2006 roku, z wyborów. Stasik trafił przed sąd, bo w gazetce wyborczej Platformy ukazało się zdjęcie Piotra Romana, na którym prezydent zobaczył pejsy. Uznał, że mu je złośliwie przeciwnicy doprawili, a jego elektorat nie głosował przecież za ludźmi z pejsami. Trzeba było wyjaśniać przed wysokim sądem, że to nie pejsy, a grzywka kolegi, który został obcięty przez kadr zdjęcia. Ciekawe, czy Piotr Roman w to tłumaczenie uwierzył, czy nadal pamięta Stasikowi te pejsy? Tego się już nie dowiemy. Nowe doświadczenia pokazują nam niestety, że wystarczy jeden telefon doktora „Dżendera” do prezydenta, a „gorszego sortu” Polacy wylatują ze świętych progów przybytku miejskiej kultury.

Na sali padło pytanie o to, dlaczego pisarka mówi o udziale Polaków w pogromach? Zadał je historyk i radny Eugeniusz Kowalski.

— Dlaczego pani mówi, że Polacy mordowali Żydów — zapytał wprost radny Forum Piotra Romana.

Pisarka wyjaśniła, że po otrzymaniu nagrody Nike miała w telewizji dwie minuty, by podsumować swoją powieść „Księgi Jakubowe” i mówiła w wielkim skrócie o tym, że jako społeczeństwo musimy stanąć twarzą w twarz z faktami historycznymi: z pańszczyzną, która była niewolnictwem, kolonizacją wschodu i z pogromami ludności Żydowskiej, która jest udokumentowana.

Radny zgodził się z kolonizacją i pańszczyzną, ale pogromy usprawiedliwił tym, że Żydzi stanowili aparat Urzędu Bezpieczeństwa. Tematu nie drążono.

Olga Tokarczuk została zapytana o to, jak poradziła sobie z groźbami i hejtem, jaki na nią spadł po jej telewizyjnym wystąpieniu.

Pisarka powiedziała, że bolało ją to fizycznie. Była obolała, tak jakby uderzano ją słowami, ale po trudnych dniach zaczęła racjonalizować atak, a z wielu stron przyszło wsparcie, słowa otuchy i ochrona.

Tokarczuk zwróciła też uwagę, że dla chrześcijan słowa są bardzo ważne i należy je ważyć. Podkreśliła, że Bóg stworzył świat ze słów i że nasze ciała na słowny atak reagują tak, jakby fizycznie je krzywdzono.

To było niezapomniane, wyjątkowe i piękne spotkanie, na którym pisarka poruszyła wiele wątków, opowiedziała wiele anegdot i cierpliwie odpowiadała na pytania ciekawych czytelników. Wspaniałego gościa mieliśmy w Bolesławcu. Trzeba chyba podziękować Karolowi Stasikowi i Platformie.

Reklama