W powieści Grażyny Hanaf w Pałacu Ślubów dzieje się jedna z mocniejszych scen związanych z Gliniadą. Dlatego to miejsce autorka wybrała na pierwsze spotkanie z czytelnikami. Moderatorką wieczoru autorskiego była Józefina Witas, która pytała między innymi, czy pisarka nie boi się reakcji czytelników na poruszane w jej powieści tematy.
– Opisuje pani w „Joachimie” wiele rzeczy, które ludzie woleliby zmieść pod dywan. Czy nie boi się pani, że ludzie będą za to na panią źli? – pytała Józefina Witas.
– Nie boję się – odpowiedziała pisarka. – Chociaż będę różne reakcje na moją książkę. Przyznam, że zastanawiałam się nad wątkiem gejowskim. Ale okazało się, że w Bolesławcu bardziej ludzi porusza to, co napisałam o Gliniadzie. A akurat tę imprezę sama sobie od początku do końca w książce wymyśliłam – dodała Hanaf.
Dla Grażyny Hanaf Gliniada to wydarzenie wyjątkowe dlatego, że różni ludzie ubrani w gliniane kostiumy przez chwilę stają się gwiazdami i celebrytami.
– Moja Gliniada to wielkie święto dla wszystkich tych, którzy niesłusznie uważają się za gorszych albo za mało interesujących, albo są osobami wyrzuconymi poza społeczny nawias. Podczas parady mogą zaistnieć, zalśnić. Być sobą i się tego nie wstydzić. To jest ta podstawowa wartość w mojej paradzie Glinoludów – mówiła autorka.
Obecna na spotkaniu pedagożka Teresa Rudzińska powiedziała, że dla niej ważne w powieści są dwie rzeczy. Różnorodność młodych bohaterów i pytanie o tożsamość. – W „Joachimie” są dzieci z domów, w których jest miłość, i z takich, w których tej miłości nie ma – powiedziała pedagożka. – Główny bohater zadaje sobie też pytanie „kim jestem?”, a to jest bardzo częste wśród młodych ludzi. – dodała Teresa Rudzińska.
Na spotkaniu czytelnicy pytali również autorkę, czy zdradzi, kogo opisała w książce. – Wszystkie osoby są wymyślone, ale wstawiłam w książce dwie autentyczne postacie – powiedziała Grażyna Hanaf. – Jedną i drugą nazwałam ich prawdziwymi imionami, a nawet podałam jednej nazwisko. Wiem, że wiele osób będzie szukać się w tej książce, ale ich tam nie ma. Gliniadę wymyśliłam i jego książkowego twórcę również. Ale jak ktoś się będzie z postaciami identyfikował, cóż, nic na to nie poradzę – dodała Hanaf.
W powieści jest też inna, ważna dla miasta impreza: Blues nad Bobrem. – To wyjątkowy Festiwal – mówiła Hanaf. – Młodzi ludzie pod okiem doskonałych wykładowców odkrywają siebie, odkrywają swój talent. To kolejne wydarzenie, obok Gliniady, stworzone w naszym mieście. Tutaj dzieją się rzeczy wielkie, wymyślane i realizowane przez wspaniałych ludzi i o tym jest ta książka – zakończyła swój wieczór autorski Grażyna Hanaf.
Na stronie Grażyny Hanaf można znaleźć wszystkie informacje i recenzje książki „Joachim”