BTS – Ikar Legnica 2:3

siatkarz-bts-ikar
fot. istotne.pl Bolesławieccy siatkarze ulegli na własnym parkiecie ekipie z Legnicy. O zwycięstwie legniczan zadecydowały niuanse.
istotne.pl 0 mecz, bts bolesławiec, zsoiz bolesławiec

Reklama

W pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej zawodnicy Bolesławieckiego Towarzystwa Siatkarskiego zmierzyli się na własnym parkiecie z Ikarem Legnica. Po bardzo zaciętym meczu bolesławianie minimalnie ulegli rywalom 2:3 (23:25, 25:21, 25:15, 23:25, 14:16). Trenerem naszej drużyny jest Krzysztof Mosiądz.

Aktualizacja

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obie drużyny walczyły punkt za punkt. Żadnej nie udało się wypracować większej przewagi i o rozstrzygnięciu w tej partii zadecydowała końcówka. Ostatecznie bolesławianie przegrali inauguracyjnego seta do 23. W kolejnej partii zrewanżowali się jednak legniczanom i pewnie wygrali do 21.

W trzecim secie Bolesławieckie Towarzystwo Siatkarskie zdeklasowało rywali. Nasz team uzyskał dużą punktową przewagę, której nie oddał już do końca tej partii. Wygraliśmy do 15.

Po tym wysoko wygranym secie wydawało się, że następny będzie jedynie formalnością. Tymczasem ekipa z Legnicy doprowadziła do wyrównania i do tie-breaku, o wyniku którego zadecydowały głównie błędy własne naszej ekipy. Bolesławianom nie pomogło wysokie prowadzenie na początku tej partii (5:1). Liczba błędów, wynikających m.in. ze zmęczenia, przesądziła o tym, że goście minimalnie wygrali tę partię 16:14 i cały mecz 3:2.

Nie znaczy to jednak, że legniczanie byli lepsi. Jak powiedział nam prezes BTS Jacek Łuczkowski, o ich wygranej zadecydowały niuanse. Na naszym forum Fraglesowa napisała: „Dla mnie i tak jesteście wygranymi, dziękuję za tą walkę i poświęcenie! Świetnie się Was oglądało”.

Komentarz Krzysztofa Mosiądza:

Trudno podać konkretną przyczynę przegranej w czwartym secie. Po łatwej wygranej w trzeciej partii możliwe jest, że zbyt wcześnie zespół uwierzył w sukces i w to, że w kolejnej partii nie będzie problemu. Od początku obawiałem się tego seta. Czasem tak bywa, że po łatwej wygranej nadchodzi moment rozluźnienia. Zaczęliśmy popełniać więcej błędów i nie kończyliśmy piłek w pierwszej akcji. Zwłaszcza w decydujących momentach – w końcówce seta. Przeciwnik, który nie miał w tym momencie nic do stracenia, stawił silny opór, wykorzystał okazję i wygrał.

Zabrakło szczęścia oraz skuteczności, zwłaszcza w końcówkach setów. W niektórych momentach nie mogliśmy utrzymać kilkupunktowej przewagi, którą z trudem wypracowaliśmy. Najbardziej szkoda piątego seta, którego dobrze rozpoczęliśmy i zapowiadał się dla nas bardzo dobrze. W momentach kiedy byliśmy na fali, dwukrotnie niepotrzebnie przerywano spotkanie, co moim zdaniem miało olbrzymi wpływ na jego wynik. W ten sposób przeciwnicy otrzymali dwa darmowe czasy i chwycili wiatr w żagle.

Sam wynik nie cieszy, ale wywalczyliśmy jeden punkt. I pomimo drugiej przegranej z Legnicą pokazaliśmy inną grę niż w pierwszym spotkaniu. Była walka i chęć do gry. Cieszy mnie fakt, że gra zespołu z meczu na mecz wygląda co raz lepiej. To dobry prognostyk na przyszłość. Oba zespoły zapewniły dwugodzinne siatkarskie widowisko stojące na wysokim poziomie, które mogło cieszyć licznie zebraną publiczność.

fot. GA
fot. gerard

Mecz uświetnił występ Michała Jurasika, tancerza breakdance z Bolesławca. W kolejnym spotkaniu nasi siatkarze zmierzą się na wyjeździe z ekipą ze Żmigrodu. Mecz odbędzie się 14 grudnia.

(informacja: redakcja ii)

Reklama