Nawiedzony Bolesławiec. Czy znasz te miejsca?

bolesławiec mgła żwirki i wigóry
Bolesławiec we mgle • fot. istotne.pl Na które miejsca w Bolesławca, pozornie zwyczajne, nasze ciała reagują gęsią skórką, jeżeniem się włosów na głowie, czy mrowieniem karku? Jest ich całkiem sporo. I każde z nich łączy niełatwa przeszłość oraz straszna historia.
istotne.pl 86 historia, bolesławiec

Spalona żywcem kobieta, uznana za czarownicę, pensjonariusze szpitala dla nerwowo chorych chowani w bezimiennych grobach, dawne cmentarzyska zamienione w parki, spalona dziewczynka, czy zamęczeni więźniowie przez nazistów, to wszystko są historie z naszego miasta, które każdy badacz zjawisk paranormalnych chciałby sprawdzić.

Wytypowaliśmy kilka takich miejsc w Bolesławcu, gdzie duchy przeszłości mogą wciąż zaznaczać swoją obecność, ale może wy znacie ich więcej.

Nasyp pod obwodnicę w okolicach ulicy Staroszkolnej to miejsce wskazywane jest jako część obszaru niemieckiego obozu koncentracyjnego AL Bunzlau I. Miejsce, którego historia składa się z ludzkich tragedii, wstrząsających śmierci, nieludzkiego traktowania więźniów, zwłaszcza tych, którzy zakończyli tu swoje życie. Bolesławianie typują nasyp jako miejsce najbardziej niezwykłe, ale gdyby ktoś chciał poznać dokładną lokalizację obozu, można to zrobić na podstawie amerykańskich zdjęć lotniczych z grudnia 1944 roku, które trafiły do Bolesławca z National Archives Records Administration dzięki Monice Rutynie, kierowniczce Referatu Systemu Informacji Przestrzennej Urzędu Miasta.

Ulica Staroszkolna w BolesławcuUlica Staroszkolna w Bolesławcufot. istotne.pl

Wzniesienie w parku Bonina, wymieniane jest na tyle często przez bolesławieckich "pogromców duchów", że warto rozważyć hipotezę, że dokładnie tam mogło znajdować się miejsce kaźni: szubienica. W Bolesławcu w różnych okresach istniały trzy szubienice. Jedna z nich stała na rynku. Podczas wojny trzydziestoletniej wybudowano tam drugą. Trzecia murowana, potężna konstrukcja ulokowana była na południowy wschód od centrum nieopodal Stawu Szubienicznego (okolica szkoły podstawowej przy ul. Bielskiej). Szubienica była miejscem szczególnym, tajemniczym i przeklętym, a zarazem bardzo ważnym dla mieszkańców. Możliwe, że to przy tej szubienicy spalono żywcem w 1571 roku Catharinę Effnert, która torturowana wyznała, że była czarownicą.

Park Bonina oświetlonyPark Bonina oświetlonyfot. UM Bolesławiec

Lasek przy ul. Piastów (okolica Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych) uważany jest za najbardziej paranormalne miejsce w Bolesławcu. A wszystko za sprawą nekropolii, którą skrywa. Jeżeli gdzieś zapiszczałyby aparaty wykrywające duchy, to na pewno byłby to lasek przy ul. Piastów. Przed wojną był to park, ładnie utrzymany, a w późniejszym okresie od ok. 1860 r. właśnie na tym terenie zaczęto chować zmarłych pacjentów z pobliskiego szpitala dla obłąkanych. Nekropolia ta zatem była pięknie położona, wśród młodych drzew i krzewów. Jeszcze dziś można napotkać w lesie przy ul. Piastów tablice nagrobne, na których zachowały się numery nagrobków. W czasie I wojny światowej na terenie szpitala zorganizowano lazaret – leczono tu rannych żołnierzy, a tych, którzy nie przeżyli, także chowano na pobliskim szpitalnym cmentarzu.

Wiosna w lesie przy ulicy Piastów w BolesławcuWiosna w lesie przy ulicy Piastów w Bolesławcufot. istotne.pl

Park przy ulicy Garncarskiej to miejsce, o którym mówi się, że bywa tam dziwnie. Po mieście krążą opowieści, że widywani tam byli robotnicy w strojach z lat 20. XX wieku, albo rozgadane kobiety mówiące po niemiecku. Przy ulicy Garncarskiej znajdował się stary cmentarz ewangelicki. Od XVI do pocz. XX w. był to główny cmentarz bolesławiecki. Znajdowało się na nim wiele cennych zabytków, zdewastowanych po wojnie. Jeszcze pod koniec lat 70. XX wieku zaniedbany i zarośnięty cmentarz przyciągał głodnych grozy nastolatków. Opisywali to miejsce w swoich wspomnieniach jako makabryczne. Tak wspominali swoje wizyty w parku: "(...) Wszędzie, dosłownie wszędzie walały się ludzkie szczątki, a większość podpiwniczonych grobowców była otwarta. (...) W rogu cmentarza było więcej ludzkich kości ułożonych w równych pryzmach. W następnym tygodniu widziałem na cmentarzu grupy robotników i wielką koparkę. Pod gigantycznym dębem, chyba największym na cmentarzu, był skromny grób z porcelanowym zdjęciem młodej dziewczyny ubranej na biało. Zmarła miała na imię Helga, a na nagrobku wyryto daty jej życia, z których wynikało, że zmarła w wieku 17 lat."

Dawny cmentarz ewangelicki ul. GarncarskaDawny cmentarz ewangelicki ul. Garncarskafot. dolny-slask.org.pl

Parcela u zbiegu ulic Wąskiej i Bolesława Kubika też ma swój paranormalny klimat. Znajdujący się tam cmentarz żydowski został całkowicie zniszczony w XVIII wieku, jego położenie znamy jedynie z planu Wernhera z 1749 r. Późniejsze miejskie plany z 1773 r. pokazują w tym miejscu "Gleich garten" ogród lub park. W tym miejscu stała synagoga – własność znajdującej się w tej dzielnicy miasta gminy żydowskiej. Niestety, w czasie nocy kryształowej (9 listopada 1938 r.) synagoga została podpalona, a straż pożarna nie gasiła jej, a pilnowała tylko, aby ogień nie rozniósł się na sąsiednie budynki. Nigdy jej nie odbudowano.

Pocztówka z 1900 roku prezentująca synagogęPocztówka z 1900 roku prezentująca synagogęfot. Wratislaviae Amici

Skwer przy ul. Bankowej z pomnikiem 100-lecia Odzyskania Niepodległości mógłby być nawiedzany przez ducha małej dziewczynki, która zginęła w płomieniach. 8-letnia Bogusia została oblana płonącą cieczą z wielkiego znicza podczas uroczystości w lutym 1961 roku, który palił się przy stojącym wtedy w tym miejscu pomniku wdzięczności Bohaterom Armii Czerwonej. Żołnierze stali w równych rzędach, plac udekorowano biało-czerwonymi i czerwonymi flagami z sierpem, młotem i gwiazdą. Wyjątkowa uroczystość ściągnęła licznych gapiów: starszych i młodszych mieszkańców Bolesławca. Wśród nich była też niespełna ośmioletnia Bogusia. Nie wiemy jak doszło do wypadku. Dziecko, na które wywróciła się kadź z płonąca cieczą upadło na ziemię. Co wstrząsające, podobno żaden z żołnierzy nie rzucił się na pomoc dziewczynce. Możliwe, że wojskowi nie widzieli dziecka, które albo samo przewróciło na siebie znicz, albo zostało na znicz popchnięte.

Monument ku czci Bohaterów Armii Czerwonej przed 1977rokiemMonument ku czci Bohaterów Armii Czerwonej przed 1977rokiemfot. Muzeum Ceramiki

Jeśli znasz inne nawiedzone miejsca w Bolesławcu, prosimy napisz o tym w komentarzu.