Plansze wiszą krzywo, plastikowe opaski widać z daleka, a treść plakatu ginie za przypadkowymi elementami. Jak kierowcy czy pasażerowie mają odczytać format A2, mijając go w sekundę?
Po co było zamawiać oryginalny projekt z charakterystycznym rogalem, skoro teraz wygląda jak fragment zepsutej układanki?
Bolesławieckie Święto Ceramiki to przecież promocja lokalnego produktu znanego z precyzji i estetyki. A tymczasem estetyka została przywiązana – dosłownie – trytytką do słupa. Za organizację i promocję odpowiada Kornel Filipowicz.
Jak Wam się podoba taka wizytówka bolesławieckiego rzemiosła?
Czy taka promocja święta ceramiki ma sens?
Nie
Tak
Nie mam zdania
Ankieta zakończona.