„Chwalą nas. Wy mnie, a ja was”.
Nikt nie był tak zadowolony, jak prezydent Piotr Roman, ze Święta Ceramiki. Jedynym problemem na święcie, według prezydenta, byli ludzie z własnymi napojami niekupionymi na stoiskach gastronomicznych.
– Nie każdy też potrafił we właściwy sposób korzystać z atrakcji związanych z naszą bolesławiecką gastronomią – powiedział Piotra Roman, podsumowując na sesji 31 Święto Ceramiki. – Jest taka nowa moda, widzę to wśród młodych ludzi. Może to jest związek z jakimś zubożeniem społeczeństwa. Chodzenie z taką butelką w ręku. To jest bardzo ciekawe, bo świadczy o ubóstwie tych ludzi, bo nie stać ich na kupno piwa w kubku. Przepraszam, jakiegoś napoju, który oferowali gastronomowie. W związku z tym apel do tych ludzi, żeby w przyszłości starali się nie dawać złego przykładu. I to jest pewien problem i ten problem trzeba będzie w jakiś sposób rozwiązywać – dodał prezydent.
Chodziłem, pytałem, widziałem
Piotr Roman, mówiąc o sposobie zbierania informacji o Święcie Ceramiki, wymieniał metodę, nazwijmy ją roboczo, „chodziłem, pytałem, widziałem”. Do prezydenta, według jego słów, podchodzili zadowoleni ludzie i w sposób entuzjastyczny wypowiadali się o Świecie Ceramiki. I na tej podstawie Piotr Roman wyrobił sobie opinię o organizacji Święta i jego atrakcjach.
– Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy się zaangażowali w organizację tego niezwykle udanego święta – mówił Piotr Roman na sesji 27 sierpnia. – Przynajmniej takie opinie do mnie docierają, a co roku zbieram te opinie i powiem, że w tym roku chyba miałem największą ilość opinii bardzo pozytywnych, a niektóre entuzjastyczne i to z bardzo różnych źródeł. Począwszy od gości z zewnątrz, poprzez tych, którzy sprzedawali, świadczyli usługi, a skończywszy na zwykłych mieszkańcach, którzy uczestniczyli w tym święcie jako odbiorcy tej usługi – dodał prezydent.
Dlatego, jeśli Piotr Roman nie zmieni metody zbierania danych o najważniejszej imprezie miejskiej, mieszkańcy mogą być pewni, że nic się nie zmieni w formule święta, którą opracował pod dyktando prezydenta Kornel Filipowicz.
Milczenie o aniele, co spuścił się z wieży ratusza
Prezydent w peanie pochwalnym na temat święta nie zająknął się na temat spuszczenia się z ratusza na linie prawie 70-letniego restauratora w stroju anioła z kluczami do miasta. Restaurator otrzymał za to 15 tysięcy złotych. Przemilczenie to jest niezrozumiałe, bo było to najszerzej komentowane wydarzenie 31. Bolesławieckiego Święta Ceramiki. Jak je oceniali mieszkańcy, którzy mogli nie rozmawiać z Piotrem Romanem? Oto przykładowy komentarz:
Pomysł fajny, ale wykonanie FATALNE. On wisiał w miejscu ewidentnie coś nie szło tak jak powinno. Pomysł 8/10, akrobacja 1/10, wykonanie 1/10. Ale wiadomo jakby miał to zrobić profesjonalista, to Boguś musiałby zapłacić, a tam sam całe 15 tysięcy weźmie. Car płaci, Boguś posłusznie wykonuje.