Zadzwoniła do nas Czytelniczka, która zauważyła, że kobieta w wieku 60+ siedzi na jednym z bolesławieckich przystanków autobusowych z kilkoma reklamówkami. Po raz pierwszy widziała ją wczoraj, w godzinach wieczornych. Po raz drugi – dziś rano, i to w tym samym miejscu. Zdaniem dzwoniącej niewykluczone jest, że kobieta spędziła noc na tymże przystanku.
Seniorka, kontynuowała zgłaszająca, nie sprawiała wrażenia osoby bezdomnej czy będącej pod wpływem alkoholu. Zaniepokojona Czytelniczka podeszła do niej dziś rano, udając, że sprawdza rozkład jazdy. Siedząca na przystanku kobieta była kontaktowa, odpowiedziała jej nawet na „dzień dobry”. Zgłaszająca jednak obawiała się wejść w dłuższą interakcję.
Czytelniczka dodała, że może to osoba cierpiąca na demencję, która po prostu nie wiedziała, gdzie się znajduje. Dodała, że ma w swojej rodzinie kogoś, kto jest we wstępnej fazie tej strasznej choroby.
Zasugerowaliśmy, żeby Czytelniczka taką sprawę zgłosiła służbom – w tym przypadku Straży Miejskiej. Odpowiedziała, że nie chciała tego zrobić. Powód? Obawa, że zostanie zignorowana.
Z bolesławiecką SM, mimo kilku prób, nie udało nam się skontaktować.
Co robić w takiej sytuacji?
✅ Zalecane działania:
-
Zgłoszenie do Straży Miejskiej – to najbardziej odpowiednia służba w takim przypadku, ponieważ:
-
Mają kompetencje do sprawdzenia sytuacji osoby w miejscu publicznym.
-
Mogą wezwać pomoc medyczną, jeśli zajdzie taka potrzeba.
-
Współpracują z MOPS-em lub Policją, jeśli zajdzie podejrzenie zaginięcia.
-
-
Alternatywnie – Policja (112 lub lokalny komisariat):
-
Jeśli jest podejrzenie, że osoba jest zaginiona lub w niebezpieczeństwie, warto zgłosić to bezpośrednio Policji.
-
-
Ważne: Tego typu zgłoszenia nie są nadużyciem, nawet jeśli okaże się, że wszystko jest w porządku. Służby mają obowiązek sprawdzić takie sygnały.