– Orka nie jest już spółką, jest to fragment działalności Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (MOSiR). I tu obowiązuje zasada jedności budżetu. Czyli inaczej mówiąc, jeśli MOSiR gdzie indziej zarobi, to może dołożyć do działalności Orki. Generalnie do wszystkich prawie basenów w Polsce dokłada się po to, żeby mieszkańcy mieli korzyści płynące z tego, że taki obiekt funkcjonuje – mówił na grudniowej sesji rady miasta Piotr Roman, prezydent Bolesławca.
W praktyce oznacza to, że samorząd każdego roku dopłaca do funkcjonowania Orki. – Do parku wodnego Orka rocznie z budżetu miasta dopłacamy prawie 1,5 mln zł. Korzysta z naszego basenu ponad 22 000 osób (nie wiadomo tylko, czy to różne osoby czy te same liczone ponownie każdego dnia, gdy odwiedzają basen – red.). Ostatnio robiliśmy taki bilans tygodniowy i wyszło nam 2200 osób na naszym obiekcie. Czy to jest bardzo duża liczba osób korzystających? Co do szkółek, to tak naprawdę my wykorzystujemy każdą możliwość. Mamy 5 stowarzyszeń, które wynajmują u nas tor i prowadzą szkółki pływackie – wyjaśnia Paweł Dul, szef MOSiR w Bolesławcu.
Władze miasta podkreślają, że tego typu wsparcie finansowe to standard przy prowadzeniu obiektów basenowych w Polsce. Zastrzyk z budżetu pozwala na utrzymanie atrakcyjnej oferty dla mieszkańców, w tym organizację zajęć pływackich i rekreacyjnych. Dzięki temu z uroków parku wodnego może korzystać szerokie grono osób, a placówka, mimo że wymaga dofinansowania, spełnia ważną funkcję społeczną.