Radna Koalicji Obywatelskiej Urszula Magryś opisała, jak na sesji Rady Miasta zaproponowała wycofanie z porządku obrad uchwały dotyczącej podatków od nieruchomości. Chodziło jej jedynie o to, by przy tak wysokich kosztach życia w Bolesławcu, mieszkańcy, a szczególnie mali przedsiębiorcy, nie dostali kolejnej „podwyżki” od miasta.
Podwyżkę radni jednak przegłosowali. Za byli radni Prawa i Sprawiedliwości, radni z list Piotra Romana oraz Łukasz Molak (Impuls).
Przeciw podniesieniu podatku od nieruchomości głosowali radni Koalicji Obywatelskiej: Urszula Magryś, Magdalena Mucha, Katarzyna Rola, Grzegorz Przybylski i Sylwester Łasocha.
Poniżej pełny wpis radnej Urszuli Magryś z portalu społecznościowego:
Uczestniczyłam w XX sesji Rady Miasta Bolesławiec w dniu 29 października 2025r.
Jednym z punktów obrad były dwie uchwały:
👉 dotycząca zmian podatków od środków transportowych,
👉 oraz druga – w sprawie zmiany i podwyższenia podatków od nieruchomości na 2026 rok.
Ku zaskoczeniu wszystkich (a może i nie 😉) Pan Prezydent nagle zaproponował wycofanie z porządku obrad uchwały dotyczącej podatków od środków transportowych.
Postanowiłam więc pójść za ciosem i zaproponowałam, aby również usunąć z porządku obrad drugą uchwałę tę o podwyżkach podatków od nieruchomości.
Dlaczego?
Bo przy tak wysokich kosztach życia w naszym mieście nie chciałam, aby mieszkańcy a szczególnie mali przedsiębiorcy dostali kolejną „podwyżkę” od miasta.
I wtedy się zaczęło…
Przewodniczący zapytał mnie, dlaczego chcę zdjąć uchwałę z porządku obrad.
Odpowiedziałam jasno: różnica we wpływach do budżetu po wprowadzeniu podwyżek to ok. 244 524 zł rocznie. Tyle więcej wpłynie do kasy miasta, jeśli uchwała wejdzie w życie. To nie jest ogromna kwota można by jej poszukać gdzie indziej, zamiast sięgać do kieszeni mieszkańców.
Ale mówienie „3 267 184 zł” lepiej brzmi dla społeczeństwa... a ja mówiłam nie po księgowemu 🤔
W odpowiedzi usłyszałam, że „mówię nieprawdę”. Pani Skarbnik stwierdziła, że wpływy z podatków wyniosą 3 267 184 zł.
Tyle że ja mówiłam właśnie o różnicy o tym, że po podwyżkach wpływy wzrosną tylko o 244 524 zł w stosunku do obecnego roku.
Gdyby podatki pozostały na obecnym poziomie, do budżetu wpłynęłoby 3 022 660 zł.
Zamiast rzeczowej rozmowy usłyszałam emocjonalne argumenty, że „trzeba robić drogi, inwestycje”, że „z podatków finansuje się opiekę społeczną”.Oczywiście, że tak! Ale nie można wszystkiego tłumaczyć kolejnymi obciążeniami dla mieszkańców.
Po natarczywych pytaniach powiedziałam, że może warto poszukać oszczędności gdzie indziej, np. w skuteczniejszym ściąganiu zaległych czynszów i podatków lokalnych albo w ograniczeniu kosztów niektórych imprez promocyjnych, takich jak Dni Bolesławca 🤔
(..) a Pan Prezydent dodał sarkastycznie: „To może zrezygnujemy ze Święta Ceramiki?”.Nie o to chodziło! Wystarczyłoby podyskutować rzeczowo, zamiast odpowiadać ironią.
Bo przecież kropla do kropli i się uzbiera, jak sam zresztą stwierdził Pan Prezydent.
Kwota 244 tysięcy złotych to mniej niż 1/10 tego, co miasto i tak już planuje uzyskać z podatków.
Zamiast obciążać ludzi, warto byłoby sprawdzić, czy w pełni wykorzystujemy to, co już mamy.
- Czy miasto skutecznie ściąga należne opłaty?
- Czy wszystkie inwestycje rzeczywiście służą mieszkańcom, czy może część z nich stoi pusta i generuje koszty?
To tylko sugestie 😉, ale warto czasami od tego zacząć aby mieszkańcy nie czuli się jak bankomat .
Na koniec padło zdanie, że „radni powinni pamiętać, że przy kolejnych wyborach mieszkańcy ocenią, kto jak głosował”.Odpowiem krótko: ja właśnie o mieszkańcach pamiętam. 😊
Nie chcę, żeby ktokolwiek myślał, że nie zależy nam na dochodach miasta.
Zależy, ale chcę, żeby decyzje o podwyżkach były przemyślane, oparte na analizach i poczuciu odpowiedzialności, a nie na automatycznym sięganiu po „górne limity” ustalane przez ministra finansów bez względu na to, kto nim jest i z jakiej partii 😉 (...)