materiał promocyjny

Ukraińcy w Lubaniu 2025: Jak zarabianie w złotówkach wpływa na życie finansowe na Ukrainie

pieniądze
Pieniądze • fot. istotne.pl W 2025 roku obecność ukraińskich sąsiadów w Lubaniu i całym powiecie lubańskim stała się codziennością. Okres pierwszej, humanitarnej fali pomocy dawno minął.
istotne.pl 1 pieniądze, lubań

Dziś mówimy o pełnoprawnej integracji ekonomicznej, o pracownikach lokalnych firm i przedsiębiorstw. Jednak wielu z nich na co dzień żyje w specyficznym "finansowym szpagacie" – fizycznie są tutaj, zarabiają w złotówkach, ale mentalnie i finansowo zarządzają drugim życiem w Ukrainie, operując hrywnami.

Praca w powiecie lubańskim a wsparcie rodziny: Dylemat dwóch portfeli

Rynek pracy w powiecie lubańskim, choć może nie tak chłonny jak we Wrocławiu czy Poznaniu, oferuje stabilność. Dla wielu Ukraińców praca w Lubaniu lub okolicach stała się solidną podstawą nowego życia, szczególnie że lokalna gospodarka (korzystająca z bliskości autostrady A4 i granicy niemieckiej) regularnie poszukuje pracowników.

Główne filary zatrudnienia w regionie w 2025 roku to przede wszystkim:

  • Sektor opieki. Głównie opieka nad seniorami, gdzie zaufanie do pracownic z Ukrainy jest tradycyjnie wysokie.
  • Lokalne zakłady produkcyjne. Małe i średnie przedsiębiorstwa produkcyjne, które są podstawą gospodarki powiatu i często poszukują operatorów.
  • Logistyka i transport. Sektor, który dynamicznie rośnie dzięki strategicznemu położeniu geograficznemu Lubania blisko granicy.

Ich pensja, wypłacana w złotówkach (PLN), musi jednak zaspokoić dwa równoległe, a czasem sprzeczne cele. Pierwszym celem jest oczywiście życie i utrzymanie się w Polsce. Koszty wynajmu mieszkania w Lubaniu, codzienne zakupy, edukacja dzieci – to wszystko stało się lokalnym, polskim wydatkiem.

Drugim, często priorytetowym celem, jest wsparcie rodziny, która pozostała na Ukrainie. To tworzy stały dylemat "dwóch portfeli". Pracownik w Polsce staje się zdalnym menedżerem finansowym swojej rodziny oddalonej o setki kilometrów. Każdego dnia sprawdza nie tylko stan swojego polskiego konta, ale przede wszystkim kurs PLN/UAH.

Wahania kursu walut, które dla lokalnego mieszkańca są abstrakcją, dla Ukraińca oznaczają realną różnicę w wartości pomocy, którą może wysłać. Przesłanie 1000 zł jednego dnia może dać 10 500 hrywien, a drugiego, przy niekorzystnym kursie, zaledwie 9 800.

To psychologiczne obciążenie, gdyż od ich zdolności do monitorowania kursów zależy budżet bliskich. Dlatego wybór odpowiedniego serwisu do transferu pieniędzy (czy korzystać z tradycyjnych przelewów bankowych SWIFT, czy z nowoczesnych aplikacji fintechowych typu Wise, Paysend, Revolut) jest dla nich kluczową decyzją optymalizacyjną. Każdy grosz zaoszczędzony na prowizji to realna pomoc dla bliskich.

Finansowy "szpagat": Polskie konto, ukraińskie zobowiązania

Wsparcie rodziny to jednak tylko część tego finansowego "szpagatu". Znacznie bardziej stresującym i skomplikowanym aspektem jest zarządzanie bieżącymi zobowiązaniami i pasywami, które pozostały w Ukrainie. W 2025 roku wielu Ukraińców wciąż posiada w kraju pochodzenia nieruchomości, aktywne umowy czy niedomknięte sprawy finansowe.

Osoba pracująca w Lubaniu musi więc ze swojego polskiego konta opłacić rachunki za media (prąd, gaz, woda) za mieszkanie w Kijowie, Charkowie czy Lwowie, aby rodzice mogli tam komfortowo mieszkać. Muszą zdalnie zarządzać ubezpieczeniami, podatkami czy nawet drobnymi naprawami.

To także często opłaty za studia dzieci, które uczą się na ukraińskich uczelniach, lub spłata starych, konsumenckich zobowiązań zaciągniętych jeszcze przed 2022 rokiem.

Czasami pojawia się nagła potrzeba szybkiego uregulowania zobowiązań. Dla polskiego pracodawcy lub sąsiada jest to niewidoczny problem, ale dla Ukraińca może to być głównym zmartwieniem tygodnia. Na przykład pracownik, który fizycznie przebywa w Lubanie, otrzymuje pilny telefon od rodziny z Ukrainy, która musi natychmiast pokryć nieprzewidziane wydatki, mówiąc wprost, że potrzebuje кредит на 10000 грн. Taka sytuacja zmusza go do błyskawicznego przeliczenia tej kwoty na złotówki i zorganizowania międzynarodowego przelewu ze swojego polskiego konta.

Zarządzanie takimi sprawami na odległość jest obciążające psychicznie. Wymaga to nie tylko przelewania środków, ale także ciągłego monitorowania ukraińskich aplikacji bankowych (jak Privat24 czy Mono), kontaktowania się z ukraińskimi instytucjami i rozwiązywania problemów w obcej walucie, jednocześnie fizycznie wykonując swoje obowiązki w polskim zakładzie pracy. To jak posiadanie drugiego, niewidzialnego etatu menedżera finansowego.

Od pracownika do konsumenta: Jak Ukraińcy zmieniają lokalną gospodarkę Lubania?

W pierwszych latach Polacy postrzegali Ukraińców głównie przez pryzmat rynku pracy – jako pracowników wypełniających luki kadrowe. W 2025 roku ta perspektywa uległa fundamentalnej zmianie. Ukraińcy stali się kluczową i integralną częścią lokalnej gospodarki Lubania, przede wszystkim jako konsumenci i podatnicy.

Stabilizacja dochodów sprawiła, że przestali oni wysyłać za granicę każdą zarobioną złotówkę. Coraz większa część ich budżetu wydawana jest lokalnie. To oni w dużej mierze stabilizują lokalny rynek najmu mieszkań.

Jeśli na początku mieszkali głównie w kwaterach pracowniczych, dziś coraz częściej wynajmują mieszkania prywatnie, wchodząc na rynek komercyjny. Codziennie robią zakupy w lokalnych sklepach, korzystają z usług fryzjerów, mechaników samochodowych i restauracji.

Co więcej, obserwujemy kolejny etap integracji: zakładanie własnej działalności gospodarczej. W Lubaniu i okolicach pojawiają się nowe punkty usługowe – salony kosmetyczne (manicure, rzęsy), małe gastronomie z ukraińskimi specjałami (np. czebureki, pierogi pielmieni) czy firmy remontowe – prowadzone przez nowych mieszkańców. Wzbogacają one lokalną ofertę i tworzą nowe miejsca pracy.

Paradoksalnie, tu znów pojawia się problem "dwóch światów". Kiedy Ukrainiec, który już płaci podatki w Lubaniu, chce się rozwijać i np. kupić samochód w leasingu (kluczowe dla firmy remontowej) lub meble na raty w polskim sklepie, napotyka barierę. Jest nią "czysty BIK" (Biuro Informacji Kredytowej). Jego wieloletnia, często nienaganna historia kredytowa z Ukrainy jest dla polskich banków niewidoczna. To hamuje ich potencjał konsumencki i pełną integrację, pokazując, że choć fizycznie są w pełni zintegrowani z lokalną społecznością, systemowo wciąż pozostają na styku dwóch różnych światów finansowych.