Dolnośląski Robin Hood działał nieopodal Bolesławca. Czy ukrył skarb w Skale?

pałac skała lwówek ślaski
Pałac w Skale koło Lwówka Śląskiego • fot. Archiwalne/UM Bolesławiec Poszukiwacze legendarnych skarbów nastawiają uszu. Podobno to tylko legenda i rycerz-rabuś, który grabił bogatych i obdarowywał biednych wcale nie istniał. Jednak historia Czarnego Krzysztofa wciąż wraca w opowieściach i wymieniana jest w historycznych opracowaniach.
istotne.pl 86 historia, lwówek śląski, pałac

Ostatnio legendę o Czarnym Krzysztofie wywołało planowane spotkanie z działaczami Fundacja Skala-Classic, która zajmuje się przywracaniem świetności kompleksowi pałacowo-parkowemu w Skale niedaleko Lwówka Śląskiego, gdzie Czarny Krzysztof podobno miał swoją siedzibę.

Z pałacem w Skale nierozerwalnie wiąże się postać Czarnego Krzysztofa, której historia wciąż rozbudza ciekawość regionalistów i historyków.

Czarnoskóry Krzysztof – dolnośląski Robin Hood

Czarny Krzysztof, jak głosi przekaz, swój przydomek zawdzięczał nie barwie zbroi, lecz karnacji. W naszej opowieści o Dolnośląskim Robin Hoodzie cofniemy się do XV wieku i dworu Ludwika II Brzeskiego. Podczas swojej pielgrzymki do Jerozolimy, książę Ludwik II miał kupić czarnoskórego niewolnika, którego przywiózł do zamku w Brzegu. Młodzieniec ten, miał zdobyć przychylność księcia i dorastając na zamku uczył się miejscowych obyczajów oraz języka.

Jak głosi legenda na dworze nie brakowało intryg, zazdrości i trudnych relacji. W pewnym momencie – czy to przez niesprawiedliwość, czy przez konflikt z otoczeniem – czarnoskóry młodzieniec musiał uciekać i zamieszkać w okolicznych lasach.

To właśnie w borach dolnośląskich nastąpiła jego metamorfoza i jak chce opowieść ludowa, opowiadana ku pokrzepieniu serc biedaków Czarny Krzysztof zebrał wokół siebie gromadę ludzi o podobnym losie. Wśród dębów i świerków mieli oni swoją tajną siedzibę, gdzie swoboda, lojalność i radość z prostego życia były cenniejsze od skarbów. Do czasu.

Legenda głosi, że Czarny Krzysztof stał się postrachem dla bogaczy i łajdaków, którzy wykorzystywali swoją władzę do gnębienia słabych. Napadał na karawany i rezydencje możnych, zabierał im kosztowności, by następnie dzielić się zdobytym łupem z biedniejszymi mieszkańcami okolicznych wsi. Jego działania przypominały losy słynnych rozbójników: jak Robin Hood z Sherwood, czy Janosik z Tatr.
Ta sama legenda głosi, że czarny Krzysztof wygnał właścicieli pałacu w Skale i uczynił go swoją siedzibę, gdzie ukrywał zrabowane skarby.

Choć dziś nie znajdziemy już ani śladów leśnej siedziby, ani skarbów to historia Czarnego Krzysztofa przetrwała w lokalnych opowieściach. Przypomina nam ona o wielkim pragnieniu ludzi biednych i zgnębionych, by pojawił się ktoś, kto zadbałby o ich dobro i ujął się za nimi.

Prawdziwa historia pałacu w Skale koło Lwówka Śląskiego

Pałac w Skale, którego historia sięga XIV wieku, stanowi fascynujący przykład rezydencji, która na przestrzeni wieków przechodziła w ręce różnych rodów, od śląskich Piastów po arystokrację europejską.

Warto podkreślić w tej historii rolę Piotra Birona (1724-1800) – syna faworyta carycy Marii Iwanowny – i jego rodziny, a zwłaszcza Doroty Biron, w kształtowaniu losów pałacu w Skale.

Niezwykły rozkwit pałac zawdzięczał jednak innemu właścicielowi: księciu Konstantynowi von Hohenzollern-Hechingen, który uczynił zeń centrum życia muzycznego, goszcząc w swoich progach znamienitych kompozytorów i artystów. I zamieniając pałac w Skale w prężne centrum życia muzycznego, które dorównywało, a nawet przewyższało w tamtym okresie sam Wrocław. Uwaga! W pałacu w Skale gościli: Wagner, Berlioz i Liszt. Dlatego porównanie Skały do śląskiego Weimaru wydaje się być w pełni uzasadnione.

W XIX wieku gośćmi rezydencji bywali najwyżej postawieni przedstawiciele arystokracji i rodzin panujących jak królowa pruska Luiza, król Fryderyk Wilhelm IV i cesarz Prus Wilhelm I.

Pałac na krawędzi klifu

Pałac zachwyca swoim położeniem. Biała trójkondygnacyjna budowla na planie podkowy z dziedzińcem otwartym na zachód wzniesiona została na krawędzi klifu z wykorzystaniem naturalnej jaskini. Klasyczna, oszczędna w formie i przez to elegancka bryła zniewalała znawców pięknem architektury.

Półkolisty portyk z balkonem widokowym stanowił dominantę elewacji wschodniej, oferując panoramiczny widok na Przedgórze Sudeckie. Romantyczny park w stylu angielskim, przecinany malowniczymi ścieżkami wśród starodrzewu i imponujących tulipanowców oraz platanu klonolistnego stanowił integralną część założenia. Tarasy przed fasadą wschodnią, inspirowane były Villą d’Este (willa znajdująca się w Tivoli niedaleko Rzymu, arcydzieło architektury, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO – red.) i dopełniały całości, tworząc harmonijne połączenie architektury i krajobrazu.

Pałac w Skale przetrwał w nienaruszonym stanie do końca II wojny światowej. Niestety, powojenna historia pałacu naznaczona był postępującą degradacją, co stanowi ogromną stratę dla dziedzictwa kulturowego Śląska.

Nadzieją na przywrócenie świetności pałacowi w Skale jest powołana w 2022 roku Fundacja Skala-Classic, która zajmuje się przywracaniem świetności kompleksowi pałacowo-parkowemu. Fundacji udało się nie tylko uporządkować teren wokół pałacu, wylać nowe posadzki i stropy ale również skupić wokół zabytku grono zaangażowanych osób, co skutkuje kolejnymi wydarzeniami kulturalnymi.