Mimo że w ostatnim czasie nie brakowało deszczu, w lasach nie zaroiło się od grzybów. Oczywiście można znaleźć niewielkie ilości, np. kurek, ale biorąc pod uwagę, że mamy wrzesień, to, grzybów powinno być o wiele więcej. Jak to możliwe, skoro powszechnie wiadomo, że grzyby rosną po deszczu? Leśnicy i eksperci wyjaśniają, że kluczowe jest nie tylko nawodnienie, ale także cierpliwość i odpowiednie warunki glebowe.
Po upalnej pogodzie grzybnia w glebie jest wysuszona i potrzebuje znacznie więcej czasu, aby się zregenerować i zacząć owocować. Chociaż ostatnie opady deszczu nawodniły wierzchnią warstwę ściółki, woda nie zdążyła jeszcze dotrzeć do głębszych warstw, gdzie rozwija się grzybnia.
Dlaczego grzybów wciąż nie ma?
- Grzybnia potrzebuje czasu: Po długiej suszy grzybnia przechodzi w stan "uśpienia". Nawet intensywne opady potrzebują kilku dni, a nawet tygodnia, aby w pełni ją nawodnić i pobudzić do wzrostu.
- Temperatura: Grzyby najlepiej rosną w wilgotnym środowisku, ale potrzebują też odpowiedniej temperatury. Optymalne warunki to około 15-20 stopni Celsjusza. Zimne noce mogą spowalniać ten proces.
- Nadmiar wody: Paradoksalnie, zbyt gwałtowne lub obfite deszcze mogą zaszkodzić grzybni. Zbyt mokre podłoże sprawia, że jest ono przesiąknięte wodą, co utrudnia grzybni oddychanie i owocowanie.
Eksperci uspokajają – jeśli utrzyma się odpowiednia wilgotność i temperatura, to w najbliższych dniach można spodziewać się wysypu grzybów. Grzybiarze powinni jednak uzbroić się w cierpliwość i poczekać na dogodny moment, najlepiej kilka dni po ustaniu opadów.