Bezdomni mogą stracić schronisko

Budynek schroniska
fot. istotne.pl Kilkudziesięciu bezdomnych może od czerwca stracić dach nad głową. Bolesławieckie PCK ma czas do końca maja, aby znaleźć nową siedzibę schroniska.
istotne.pl 0 szpital, urząd marszałkowski, schronisko, pck bolesławiec, sesja rm

Reklama

„Może stać się niedługo tak, że będziemy mieli poważny problem z bezdomnymi. Tak jak dwa lata temu, kiedy cała Polska mówiła o Bolesławcu w kontekście tego, że bezdomni przed świętami zostali pozbawieni wody” mówi Cezariusz Rudyk, radny PO. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Rudyk wystąpił z interpelacją w tej sprawie. „Zapytałem, co miasto będzie w tym kierunku robiło” dodaje rajca.

Wszystko przez to, że Urząd Marszałkowski wypowiedział porozumienie z bolesławieckim PCK. Schronisko zlokalizowane na terenie Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych będzie tam funkcjonować jedynie do końca maja. W kuluarach mówi się, że władze województwa myślą o zlikwidowaniu jednego ze szpitali psychiatrycznych. Część łóżek mogłaby zostać przeniesiona do szpitala przy al. Tysiąclecia. Co dalej z bolesławieckim schroniskiem – nie wiadomo. Gdyby sprawdził się czarny scenariusz, bezdomnych trzeba byłoby przewozić do schronisk w innych powiatach.

Więcej niż schronisko

Warto dodać, że na terenie bolesławieckiego obiektu znajduje się nie tylko schronisko. W sezonie zimowym działa tu też noclegownia. A przez cały rok schronienie w dwu pokojach interwencji kryzysowej mogą znaleźć chociażby ofiary przemocy w rodzinie. Obecnie w budynku przebywa 37 osób potrzebujących pomocy. Duża ich część to bolesławianie. Co więcej – jak zaznacza Cezariusz Rudyk – opieka nad bezdomnymi należy do zadań magistratu.

Problem jest poważny także dlatego, że ani miasto, ani powiat nie dysponują budynkiem, w którym można by otworzyć schronisko. Radny PO wskazuje dwa sposoby wyjścia z impasu. Po pierwsze, wsparcie PCK w negocjacjach z Urzędem Marszałkowskim, tak aby władze województwa przedłużyły okres wypowiedzenia albo od niego odstąpiły. Po drugie, magistrat mógłby wykupić budynek.

Radni chcą utrzymać schronisko w Bolesławcu

Nie tylko radni PO widzą ten problem. Głos w dyskusji o schronisku na ostatniej sesji rajców zabrał Krzysztof Pieszko z Ziemi Bolesławieckiej. „To jest niezwykle ważna rzecz z punktu widzenia społecznego” zaznaczył Pieszko. Radny uznał, że Rada Miejska – chociażby dla czystego sumienia – powinna zająć jasne stanowisko w tej sprawie. Rajcę poparła także przewodnicząca Rady Miasta Janina Piestrak-Babijczuk.

Prezydent Piotr Roman zaznaczył natomiast, że magistrat musi zrobić wszystko, by utrzymać schronisko na terenie Bolesławca. „Wznieśmy się ponad podziały polityczne” apelował prezydent. Obiecał także, że porozmawia z władzami województwa, czy byłaby możliwość przejęcia budynku przez Gminę Miejską. Janina Piestrak-Babijczuk zaś zwróciła się do radnych wszystkich klubów o pomoc w jak najszybszym przygotowaniu apelu do Urzędu Marszałkowskiego.

Co dalej?

„Schronisko prowadzimy od maja 2003 roku. Cały sprzęt pozyskaliśmy we własnym zakresie” mówi Danuta Zielińska z PCK. Jeśli nic się nie zmieni, Polski Czerwony Krzyż w Bolesławcu będzie miał czas do końca maja, aby znaleźć nową siedzibę schroniska. Pracownicy PCK mają spotkać się z Piotrem Romanem i wójtem Kazimierz Gawronem. „Myślę, że władze pomogą. Nie dopuszczam takiej myśli, że nie” zaznacza Danuta Zielińska.

(informacja MZ/GA)

Reklama