Paweł Kostowski nie uważa, że jego film jest atakiem na Kościół, a opowiada skróconą wersję historii egzorcyzmowanej kobiety.
– Zdarzają się różne komentarze – mówi Paweł Kostowski. – Uważam, że trudno jest film zaczynający się nieironicznym cytatem z Jana Pawła II nazwać antyklerykalnym. Film ma taką formułę, że nie ma w nim wszystkiego. I moim zdaniem jest dużo łagodniejszą formą, niż wszystkie okoliczności opisane w tekście [zamieszczone na stronie egzorcyzmypolskie.pl – przyp. red.] – dodaje autor filmu.
W trakcie wywiadu Paweł Kostowski opowiada, co się stało, a czego w filmie nie ujęto.
– Bohaterka mojego filmu została zgwałcona przez świeckiego wolontariusza w kościelnym ośrodku – odpowiada na pytanie o losy bohaterki autor filmu. – Świadkowie zostali przesłuchani, a prokuratura nie postawiła [oskarżanemu o gwałt mężczyźnie – przyp. red.] zarzutów i on w świetle prawa jest niewinny. Nie mogę powiedzieć, że ktoś został zgwałcony, nie mogę podać nazwiska sprawcy, nie mogę podać nazwiska księdza, który próbował to tuszować i nie mogę podać miejsca, w którym to się stało. Rozumiem, że kiedy nie ma światków w sprawie gwałtu, ani dowodów materialnych, w świetle dobra jakim jest domniemanie niewinności, nie możemy skazać oskarżanego. To można zrozumieć, ale okoliczności tej sytuacji wskazują na takie bardzo niebezpieczne praktyki, które są w Kościele, które nie chronią, nie ma prewencji, jest tylko systemowe tuszowanie – dodaje Paweł Kostowski.
Grażyna Hanaf w kontrze na to, że prokuratura umarza śledztwo wobec osób związanych z Kościołem, przytacza historię matki z Bolesławca, którą jedynie na podstawie oskarżenia córki o gwałt, pozbawiono wolności na trzy miesiące, a obecnie sprawa toczy się przed sądem w Jeleniej Górze.
Zachęcamy do wysłuchania całego wywiadu z Pawłem Kostowskim.