300 zł na ucznia w bolesławieckich podstawówkach. Czy wasze dziecko skorzysta?

Pieniądze łapówka
fot. istotne.pl Rządowy projekt Laboratoria Przyszłości to prawie 300 zł na ucznia i niecałe 800 tysięcy złotych na super nowoczesny sprzęt dla bolesławieckich podstawówek. Proces wdrożenia obsługi kupionych robotów i drukarek 3D przez kadrę szkoły będzie długi. Inną sprawą jest też motywacja nauczycieli, bo pieniędzy na szkolenia i podwyżki brak.
istotne.pl 86 laboratorium, szkoła, dotacja

Reklama

W grudniu 2021 roku do budżetu miasta wpłynęło 798 600 zł na realizację programu, który ma unowocześnić naukę w bolesławieckich podstawówkach. Laboratoria Przyszłości to inicjatywa edukacyjna realizowana przez Ministerstwo Edukacji i Nauki we współpracy z Centrum GovTech w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Cele projektu to wyposażenie szkół podstawowych w taki sprzęt, by uczniowie zdobywali kompetencje przyszłości z tzw. kierunków STEAM (nauka, technologia, inżynieria, sztuka oraz matematyka), a lekcje były bardziej interdyscyplinarne i innowacyjne.

Na razie Laboratoria na kołach pozalekcyjnych, czyli nie dla wszystkich uczniów

Proces wdrażania nowoczesności do naszych szkół będzie raczej długi. Wciąż obowiązują w nich nieśmiertelne kartkówki jako sprawdziany wiedzy, wykłady, przepisywanie z tablicy, oczywiście odręcznie i zawalanie uczniów zadaniami domowymi, a rynek korepetycji kwitnie. Internet i podłączone do nich telefon i tablet postrzegane są jako zło, bo nie wykorzystuje się ich podczas lekcji w procesie edukacji. Czytanie lektur i pisanie z nich testów pod klucz oraz łapanie dobrych ocen dla samych ocen: taka szkoła to codzienność.

Minie sporo czasu, zanim wszyscy nauczyciele nauczą się obsługi i programowania zakupionych SkriBotów (zestaw do robotyki pozwalający na samodzielne stworzenie robota edukacyjnego), klocków SkriKit (edukacyjne zestawy konstrukcyjny do nauki mechaniki i podstawowych elementów konstrukcyjnych), długopisów i drukarek 3D oraz Lego Spike'ów (sprzęt i programowanie metodą „przeciągnij i upuść” w języku opartym na Scratch).

Mimo wszystko szkoły podstawowe nr 1 (ul. Jana Pawła II), nr 2 (ul. Słowackiego) i nr 4 (ul. Bielska) całkiem nieźle poradziły sobie w początkowym etapie wdrażania Labarotariów Przyszłości. Zakupiony sprzęt wykorzystywany jest głównie na kołach zainteresowań lub przy projektach pozalekcyjnych.

Małgorzata Giedrojć-Sypień ze Szkoły Podstawowej nr 1 (184 800 zł) poinformowała, że w szkole powstało koło filmowe i koło techniczne, gdzie uczniowie uczą się obsługi okularów VR, oglądają modele 3D, także z pomocą kostki wirtualnej (minikontroler) poznają różne typy budowli w 3D. Przygotowywana jest pracownia filmowa. Obecnie z Laboratoriów Przyszłości korzysta w SP nr 1 około 200 uczniów, a do końca roku szkolnego mają z niego korzystać wszyscy uczniowie, czyli 640. Szkoła Podstawowa nr 1 dokumentuje zajęcia w ramach Laboratoriów Przyszłości na swojej stronie. Docelowo wszystkie klasy 4-8 mają drukować w 3D, na razie zajęcia takie mają klasy ósme.

W Szkole Podstawowej nr 2 (152 400 zł) jak informuje dyrektorka Irena Kołodyńska działania rozpoczęto od października 2022 roku z uwagi na przedłużający się termin dostarczenia wyposażenia oraz przygotowanie sal lekcyjnych do prowadzenia tego typu zajęć. Do gabinetu fizycznego zakupiono oscyloskop. Będzie dopiero wykorzystany na lekcjach fizyki i tylko w klasie ósmej. Klocki do samodzielnej konstrukcji nauczyciel informatyki wykorzystuje na swoich lekcjach. Zakupiono też gogle wirtualnej rzeczywistości z myślą m.in. o zajęciach z przedmiotów przyrodniczych. Nauczyciel informatyki i fizyki jest już po szkoleniu w tym zakresie. Dzieci z nich jeszcze nie korzystają. Od listopada rozpoczęła działalność telewizja szkolna. Liczba dzieci zainteresowanych tymi zajęciami to 13 osób. O wiele więcej dzieci chce szyć i gotować, dla nich przygotowano zajęcia rotacyjne w trzech grupach po 12 osób.

W Szkole Podstawowej nr 4 (198 600 zł) jest podobnie. Maria Subik opisała koła, w których uczniowie korzystają już z zakupionego sprzętu: Na zajęcia szycia na maszynie chodzi 6 uczniów, na zajęcia informatyczne i programowania 9 uczniów, na zajęcia praktyczno-techniczne „warsztaciaki” 10 uczniów, a na zajęcia chóru szkolnego (mikrofony, dyktafon, kamera)  40 uczniów. Na lekcjach informatyki dzieci z klas 7 i 8 uczą się programować drukarki 3D to 180 uczniów, a na lekcjach biologi z zakupionego sprzętu klasy 7 (32 uczniów) korzystały przy realizacji lekcji o człowieku.

Anna Goździk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 poinformowała nas, że od września 2022 roku ze sprzętu zakupionego do Laboratorium korzystają uczniowie z każdego oddziału klas od jeden do osiem, czyli 370 uczniów. I wszyscy nauczyciele zostali przeszkoleni do prowadzenia zajęć z nowym sprzętem.

Ta odpowiedź od razu nas zastanowiła. Uznaliśmy, że to praktycznie niemożliwe. I ją sprawdzaliśmy. Kiedy zapytaliśmy uczniów szkoły, ile razy od września nauczyciele wykorzystywali sprzęt i na jakich lekcjach, dowiedzieliśmy się, że młodsze klasy skorzystały z długopisów 3D. Drukarki 3D uczniowie nie wiedzieli na lekcjach, tak samo, jak zakupionego SkriBota, klocków SkriKit oraz Lego Spike'ów. Raz na lekcji nauczycielka pokazała im już wydrukowany na drukarce 3D zegar słoneczny. Stwierdzili, że był bardzo mały. Dyrektorka miała dosłać korektę do swojej informacji, jeszcze jej nie otrzymaliśmy.

Edyta Górczak dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5 (162 300 zł) zdała się prawdopodobnie na obiecaną zbiorczą informację o Laboratoriach, którą obiecała nam naczelniczka Wydziału Oświaty. Na tę informację też czekamy.

Sprzęt za kilka tysięcy jako szafka na rzeczy w "trójce"

Przy okazji rozmowy z uczniami dowiedzieliśmy się, że w "trójce"  jest też dygestorium laboratoryjne: wyciąg laboratoryjny, przeznaczony do prac z różnego rodzaju substancjami chemicznymi. Specjalnie zaprojektowana konstrukcja, jeśli jest spięta ze sprawnie działającym układem wentylacji, zapobiega wydostawaniu się szkodliwych substancji. To sprzęt, którego cena waha się od 9 tysięcy do 12 tysięcy złotych.

Szkoła otrzymała dygestorium jako wygraną w konkursie. Sprzęt ten jest niestety wykorzystywany jako szafka na rzeczy w sali, która miała być z założenia pracownią do zajęć z chemii (biologii, fizyki).

Dyrektorka napisała do nas, że: Dygestorium laboratoryjne służy do przeprowadzania doświadczeń związanych ze spalaniem. Obecnie takie doświadczenia są prezentowane uczniom z wykorzystaniem monitorów wielofunkcyjnych, które są zamontowane w każdej sali lekcyjnej. Nie przeprowadzamy na żywo tego typu doświadczeń (czyli dzieci oglądają film, zamiast robić doświadczenie - przyp. red.), ponieważ nie dysponujemy zapleczem do bezpiecznego przechowywania sprzętu laboratoryjnego, zwłaszcza związków chemicznych.

Co ma z Laboratoriów nauczycielka i nauczyciel?

Na pewno mają dużo frajdy, jak lubią zmiany i jak lubią wyzwania. Na pewno mają nowoczesne stanowisko pracy i związany z tym prestiż, mogą też zwiększyć swoje kompetencje. Wartością dodaną jest też radość i satysfakcja z udanych, ciekawych, kreatywnych lekcji. Jest też coś, czego nauczyciel nie dostanie. To są podwyżki za wysiłek włożony w podniesienie kompetencji. Można mu dodać do tego frustrację. Bo dostanie taką samą pensję ucząc dzieci z wykorzystaniem SkriBota i drukarki 3D – albo i niższą, jeśli jest osobą młodą i dopiero zaczyna pracować, – co koleżanka lub kolega, co prosi uczniów, by podłączyli jej laptopa do rzutnika, bo sama nie umie i wykład zilustrowany slajdami z power pointa uważa za szczyt techniki. Młodzież powiedziałaby na to, że "motywacja ssie" w takich okolicznościach.

Marzenie o szkole przyszłości

W grudniu 2021 roku Beata Sulska (Naczelniczka Wydziału Społecznego w tamtym czasie odpowiedzialna za oświatę w mieście, teraz zajmuje się nią Wydział Oświaty – przyp. red) informując o tym wspaniałym projekcie opowiadała jakie możliwości nauczycielom i uczniom dają Laboratoria Przyszłości.

– Nauczyciel polonista, nauczyciel roku, który podaje taki przykład lekcji, lekcji z języka polskiego pod nazwą „Matematyka w sztuce”, to są zajęcia dotyczące biografii i życia Leonardo da Vinci – mówiła naczelniczka o możliwościach jakie dają Laboratoria Przyszłości. – Na tych lekcjach będzie można wykorzystać przedmioty zaprojektowane przez uczniów, w formie wizualizacji 3D i wydrukowane – dodała Beata Sulska.

Wiemy jednak jaka jest rzeczywistość w podstawówkach. Przepełnione sale, od lutego problem integracji i nauczania dzieci z Ukrainy po przyjęciu uchodźczyń wojennych, wypaleni nauczyciele, brak psychologów i pedagogów, brak specjalistów dla dzieci z niepełnosprawnościami, w końcu zwyczajnie braki kadrowe. Mimo wszystko liczymy na to, że ten cały nowoczesny sprzęt nie będzie zamknięty w pudłach, lub nie podzieli losu zdobytego w konkursie dygestorium laboratoryjnego w "trójce" zamienionego w szafkę na szpargały.

Reklama