Incydent przy dworcu PKP w Bolesławcu. Czytelniczka: „Szczyt absurdu”

Dworzec PKP w Bolesławcu
fot. istotne.pl Zgłaszająca powiadomiła nas, że złożyła reklamację.
istotne.pl 183 dworzec pkp, parking

Reklama

Napisała do nas Czytelniczka:

Piszę do Państwa, ponieważ jestem oburzona sytuacją, jaka mnie wczoraj (21 listopada) spotkała na parkingu przy PKP w Bolesławcu. Moje dzieci podróżowały pociągiem relacji Wrocław–Bolesławiec, który miał być planowo na stacji w Bolesławcu o 17.10. Pociąg miał opóźnienie, co wiązało się z prośbą dzieci, abym przyjechała na stację je odebrać.

O godzinie 18:00 maluchy miały coś zaplanowane.

Zgłaszająca kontynuowała:

Pojawiłam się na stacji o godzinie 17.30. Nie wysiadałam z auta, auto było cały czas uruchomione i stałam na drodze (równolegle do taksówek – przyp. istotne.pl). Pociąg był już na stacji.

Oraz dodała:

Od razu do mojego auta podeszła Pani i zaczęła robić zdjęcia. Wysiadłam z auta i zapytałam, o co chodzi. I usłyszałam , że wystawia mi mandat. Powiedziałam jej, że już odjeżdżam, gdyż już moje dzieci były w aucie. Panią to nie obchodziło, stała na drodze, przed moim autem, i kontynuowała robienie zdjęć, i wystawianie mandatu.

A także podsumowała:

Mój pobyt przed PKP (na drodze, nie na parkingu) trwał łącznie maksymalnie 5 minut. Dla mnie zachowanie tej Pani osiągnęło szczyt absurdu. Jeśli poszłabym po bilet do parkomatu, to trwałoby to dłużej. Moje oburzenie jest ogromne i przerażenie moich dzieci również – zachowaniem Pani, która była gotowa wskoczyć na maskę auta przed moim odjazdem tylko po to, żeby mi na siłę wystawić mandat.

I zaapelowała:

Trochę więcej empatii, zarządco i pracownicy parkingu. Jeśli sam wjazd na teren PKP wiąże się z opłatą, to poinformujcie o tym mieszkańców Bolesławca, bo aktualnie macie jedynie informację o płatnym parkingu.

Zgłaszająca powiadomiła nas, że złożyła reklamację. My również zapytaliśmy o tę sprawę administratora parkingu. Czekamy na odpowiedź.

Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.

Reklama