„Chcę zaprosić komendanta policji. Niech zobaczy, co się tu dzieje”

Motocykl
fot. freeimages.com (sulaco229) W czasie drugiej części 10 sesji Rady Miasta Bolesławiec powróciła kwestia motocyklistów szarżujących na Willowej.

Reklama

Temat (pisaliśmy o tym w materiale „Honorowi dawcy nerek” irytują mieszkańców) ponownie poruszył Zdzisław Abramowicz, szef klubu radnych Ziemi Bolesławieckiej i Prawa i Sprawiedliwości: – Wracam do sprawy rażącego naruszania przepisów ruchu drogowego przez motocyklistów na ulicy Willowej, którzy widząc, że są bezkarni, próbują to jeszcze bardziej podkreślić. Chciałbym przypomnieć, że według prawa jest odpowiednia prędkość poruszania się po drogach i jest odpowiednie natężenie hałasu. Jedna z mieszkanek zaczepiła mnie i powiedziała: ja chcę zaprosić komendanta policji, zapewnię mu całodzienne wyżywienie – żeby posiedział i posłuchał, i zobaczył, co się dzieje na tej naszej ulicy.

Radny zaznaczył, że w tym miejscu potrzebny jest monitoring, który „pokaże, w jaki sposób ta droga jest wykorzystywana”. – No, chyba że będziemy czekali, aż dojdzie do śmiertelnego wypadku, i wtedy sprawa przyspieszy – dodał.

I podkreślił: – Uczymy bezkarności. Tu nie chodzi o to, aby komuś odebrać przyjemność poruszania się po drodze i korzystania z pojazdów. Chodzi o to, że przyjemność jednych zagraża drugim. Uczymy, że można sobie igrać z czyimś zdrowiem i życiem.

Głos zabrała Iwona Mandżuk-Dudek, zastępczyni Piotra Romana: – Niestety, nie mamy teraz technicznych możliwości, żeby zrobić tam jakikolwiek monitoring. Ja również jestem za tym rozwiązaniem, ale może się okazać, że to nie będzie tak szybko…

– To jest kwestia wiarygodności naszego prawa – stwierdził Z. Ambramowicz. I dodał, że ludzie ciągle zaczepiają go i pytają: w jakim państwie żyjemy, skoro prawo obowiązuje tylko nielicznych. – Wyglądamy niepoważnie jako przedstawiciele samorządu, a już nie mówiąc o tym, jak wygląda policja, która nie może sobie poradzić z ludźmi znanymi z imienia i nazwiska – podkreślił.

– Ja się z panem zgadzam, ale uwarunkowania techniczne też są dla mnie ważne. Nie mam możliwości podłączenia tam jeszcze jednej kamery, bo tę macierz mamy tak wykorzystaną, że już po prostu się nie da – odpowiedziała wiceprezydent.

Rajca Ziemi Bolesławieckiej powiedział, że w takim razie mieszkańcy Willowej wezmą sprawy w swoje ręce i tak poustawiają auta, że motocyklowe szarże na tym odcinku staną się niemożliwe. Zaś I. Mandżuk-Dudek zapewniła, że magistrat cały czas zastanawia się, w jaki sposób rozwiązać ten problem.

Do sprawy wrócimy.

Reklama