Mieszkańcy skarżą się na hałas i imprezy pod wiatą. Gmina nie odpowiada

Wiata
Wiata • fot. czytelnik Mieszkańcy osiedla przy ulicy Turkusowej w Kruszynie mają dość nocnych imprez pod wiatą rekreacyjną zlokalizowaną przy ul. Bukowej. Z pozoru spokojne miejsce przeznaczone na rodzinny wypoczynek i integrację lokalnej społeczności stało się, według relacji mieszkańców, centrum alkoholowych spotkań trwających do późnych godzin nocnych. Urzędnicy wójta Andrzeja Jańca nie reagują na pytania.
istotne.pl 1 alkohol, kruszyn, gmina boleslawiec, andrzej janiec, hałas

– Wiata miała służyć mieszkańcom, miało być miejsce, gdzie można usiąść, zjeść kanapkę po jeździe rowerem czy urządzić spokojne spotkanie integracyjne. Niestety, stała się miejscem imprez z alkoholem, hałasem i bałaganem – relacjonuje jeden z mieszkańców ulicy Turkusowej. – Od ciepłej jesieni do wiosny wieczorami i nocami słychać głośne rozmowy, krzyki, muzykę. Ludzie piją, hałasują do drugiej, trzeciej, czasem czwartej nad ranem. Wzywaliśmy policję wielokrotnie, ale niewiele to dawało.

Według mieszkańców wiata posiada podłączenie do prądu, co – jak twierdzą – umożliwia organizowanie zakrapianych spotkań z lodówkami, muzyką i oświetleniem włącznie. Wśród lokalnej społeczności krążą również informacje, że ktoś może pobierać opłaty za udostępnianie tego miejsca.

– Gmina chyba za to wszystko płaci: za prąd, za wywóz śmieci, a imprezowicze zostawiają po sobie ogromny bałagan – dodaje inna mieszkanka.

Z powodu nasilających się problemów część mieszkańców rozważa wystosowanie oficjalnego pisma do wójta gminy, Andrzeja Jańca. Jak mówią, interwencje lokalnego dzielnicowego nie przynoszą skutków, a dopiero przyjazd policji z Bolesławca zakończył jedną z ostatnich imprez.

– To piękne miejsce, szkoda, że zostało zawłaszczone przez ludzi, którzy nie szanują innych. Zamiast rekreacyjnego użytku mamy zakłócanie ciszy nocnej i zwiększony ruch samochodowy na osiedlu. Imprezowicze zaopatrują się w Dino i wracają tutaj balować. A przecież to miała być przestrzeń dla wszystkich – podsumowuje jedna z sąsiadek.

Mieszkańcy liczą na reakcję władz gminy i przywrócenie pierwotnej funkcji wiaty – jako miejsca służącego lokalnej społeczności, a nie źródła uciążliwości.

Niestety, władze gminy pod rządami wójta Andrzeja Jańca nabrały wody w usta i nie udzieliły jakiejkolwiek odpowiedzi.