Rafał Trzaskowski miał powiedzieć Marcinowi Marczewskiemu, że będzie w Bolesławcu z ekipą. Trudno mieć pretensje do polityka, że na zaproszenie odpowiada potwierdzeniem, by nie zawieść wyborców. Trudniej znieść naiwność świeżo upieczonego krakowskiego dziennikarza, że uwierzył tak łatwo rzuconej mu obietnicy przez polityka. Bo w poprzedniej kampanii wyborczej Trzaskowski do Bolesławca nie dotarł, choć miał się pojawić.
Jak byśmy się nie dziwili takiemu zachowaniu krakowskiego dziennikarza, Rafał Trzaskowski by nam się przydał w Bolesławcu. Dla podniesienia na duchu.
Czy chcesz, by Trzaskowski przyjechał do Bolesławca?
Nie
Tak
Nie mam zdania
Ankieta zakończona.