Czytelnik napisał do nas w sprawie ulicy Staroszkolnej w Bolesławcu:
Stoi tam drzewo, dosyć spore (...). Z jednej strony hurtownia, sklep meblowy, z drugiej domy mieszkalne. Choć inne drzewa były nawet ostatnio przycinane, do tego nikt się nie przyznaje.
I dodał:
Prawie dwa tygodnie temu poprosiłem o pomoc Straż Miejską w celu ustalenia, do kogo należy ten teren i czy nie do miasta. Ale jak do tej pory nie widać, aby kogoś to obchodziło.
Oraz podkreślił:
Drzewo dzielnie stoi, ale jego górne konary zagrażają. Co jakiś czas spadają na ziemię. Na dole – wbrew pozorom – spory ruch: jeżdżą pojazdy do bloków, a z drugiej strony do hurtowni i sklepów. Jest spory ruch pieszy. Ludzie nie patrzą albo nie chcą widzieć, choć tu pracują i mieszkają, i widzą, przechodzą bezpośrednio pod.
Oraz podsumował: – Czyli jak zwykle: czekamy, kiedy spadnie? I czy ktoś zginie? Obok parkują pojazdy również mieszkańcy z pełną świadomością. Może chcą rano zobaczyć to drzewo na dachu swojego zgniecionego auta?
Apelujemy o reakcję.
