Policjanci otrzymali informację, z której wynikało, że na terenie jednej z firm w Lubinie ze stacji ładującej pojazdy elektryczne zostały skradzione dwa przewody. – Moment kradzieży został zarejestrowany na kamerach monitoringu. Sprawca był zamaskowany, bez żadnego szczegółu mogącego doprowadzić policjantów do jego szybkiej identyfikacji – informuje st. asp. Łukasz Porębski z Sekcji Prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – Jednak żmudna praca operacyjna funkcjonariuszy i zebrany materiał dowodowy w tej sprawie potwierdził jednoznacznie, że sprawcą jest 43-letni mieszkaniec Legnicy.
Kiedy funkcjonariusze pojawili się w jego mieszkaniu, mężczyzna nie krył zaskoczenia.
43-latek został zatrzymany i trafi do policyjnej celi. Śledczy ustalili, że zgłoszone przestępstwo nie było jedynym, jakiego 43-latek dopuścił się na terenie miasta.
Rzecznik:
Okazało się, że kradzieży przewodów i pokrzywdzonych w tej sprawie było więcej, i to nie tylko na terenie Lubina, ale także Polkowic.
Zanim funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenia, sprawca był już w rękach mundurowych. Straty oszacowano na kwotę ponad 130 tysięcy złotych.
Mężczyzna usłyszał łącznie 7 zarzutów kradzieży. Był już notowany w policyjnych kartotekach, a kradzieży dokonał w warunkach powrotu do przestępstwa. Może mu grozić teraz kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.
Policja:
W całej Polsce notuje się coraz więcej przypadków kradzieży kabli ze stacji ładowania samochodów elektrycznych. To rosnący problemem nie tylko dla kierowców samochodów elektrycznych, ale również operatorów infrastruktury. W zależności od stopnia dewastacji, straty mogą bowiem wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.