Do akcji doszło w środę wieczorem, w lokalu przy ul. Chrobrego – tuż obok stołówki „Ewela”, a zaledwie rzut kamieniem od prokuratury. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej, którzy zabezpieczyli sześć automatów do gier.
Jak poinformował nadkomisarz Marek Lech, oficer prasowy biorący udział w akcji:
– Z informacji, które otrzymaliśmy, od dłuższego czasu funkcjonował tam punkt. W środku znajdowało się sześć automatów. Jesteśmy jeszcze w trakcie liczenia gotówki, która została wyjęta z tych maszyn – powiedział Lech.
Na miejscu zatrzymano i przesłuchano trzy osoby.
Jak podkreślają służby, na tym etapie wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nielegalnym hazardem. Jednak potwierdzenie tego wymaga specjalistycznych ekspertyz:
– Procedury są jasne. Aby potwierdzić, że automaty są nielegalne, nie wystarczy nasz eksperyment. Musi się jeszcze wypowiedzieć biegły sądowy. Dopiero wtedy będzie można stwierdzić, czy rzeczywiście złamano prawo – tłumaczył nadkomisarz.
Akcja wzbudziła duże zainteresowanie przechodniów – zwłaszcza że punkt działał niemal w sąsiedztwie organów ścigania.
Zarzuty i pieniądze z maszyn
Wszystkim zatrzymanym postawiono zarzuty – zarówno za urządzanie nielegalnych gier, jak i za udział w nich. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
Z maszyn i pomieszczenia zabezpieczono około 5 tys. zł w gotówce. Jak przyznał nadkom. Lech, to relatywnie niewielka kwota – zdarzają się przypadki, gdzie z jednego punktu funkcjonariusze wynosili nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Co dalej z automatami?
– Automaty zostaną przewiezione do magazynu depozytowego. Nasi funkcjonariusze przeprowadzili już wstępne eksperymenty, które zostały udokumentowane. Następnie biegły sądowy oceni legalność maszyn. To dopiero sąd ostatecznie rozstrzygnie, czy doszło do złamania prawa – wyjaśnia Lech.
Surowe kary za nielegalny hazard
W przypadku potwierdzenia nielegalnego charakteru urządzeń i działalności, osobom odpowiedzialnym mogą grozić do 10 lat więzienia, a właściciel lokalu – jeśli zostanie ustalony – może otrzymać karę do 100 tys. zł za każdy automat.
– Oczywiście gracze wiedzą, gdzie się udać, by dać upust swoim skłonnościom. Dlatego takich miejsc jest wciąż sporo, a proceder trwa. Tylko w tym roku, do końca czerwca, na Dolnym Śląsku zajęliśmy około 300 automatów – podsumowuje Marek Lech.
Sprawa jest rozwojowa. O kolejnych ustaleniach śledczych będziemy informować.