Protest odbędzie się w piątek, około godziny 14:10.
Związkowcy organizują pikietę przed Zakładami Ceramicznymi „Bolesławiec”. Jak twierdzą, pracodawca przeprowadził zmiany dotyczące wynagradzania. I inaczej traktuje pracowników, którzy pracują w systemie czasowym/godzinowym, a inaczej tych pracujących w systemie akordowym. Ci drudzy mają być źle traktowali – ponad połowa z nich nie wypracowuje nawet płacy minimalnej. (Otrzymują oni dopłaty).
Jak podkreślają, pracodawca w związku z wypowiedzeniem układu zbiorowego pracy ma likwidować dodatki, m.in. stażowy, szkodliwy itd. Pracownicy godzinowi nie tracą na zmianach, ci akordowi – mają wypracować dodatkowe środki w formie premii. Tyle że – jak podkreśla przewodnicząca Związku Zawodowy Pracowników Zakładów Ceramicznych „Bolesławiec” Agata Rusiecka – wszystkie kwestie wynagrodzeń powinny być uzgodnione ze związkowcami. A to nie zostało zrobione.
Związkowcy nie zgadzają się z różnicowaniem pracowników. Nie podoba im się też to, że pracodawca nie określił norm pracy, w sposób dowolny sterując wynagrodzeniami. Od pracowników oczekuje się teraz – wg naszej rozmówczyni – że będą pracowali szybciej. I chodzi też o osoby 20–30-letnim doświadczeniem. Powód? Zdaniem przewodniczącej pracodawca zbyt nisko wycenia pracę swoich pracowników.
Ta sytuacja dotyczy ok. 250 osób, które pracują w systemie akordowym. Według A. Rusieckiej liczba osób, które otrzymują dopłaty do płacy minimalnej, z roku na rok wzrasta.
Taki stan rzeczy ma trwać od kilku lat. Agata Rusiecka mówi, że związkowcy zgłaszali tę sprawę Inspekcji Pracy, a ta przyznała im rację.
W pikiecie ma wziąć udział kilkadziesiąt osób. Związkowcy żądają równego traktowania, a także chcą powrotu do rozmów na temat regulaminu wynagradzania.
Z prezesem spółki nie udało nam się skontaktować telefonicznie. Wysłaliśmy zatem pytania mailem. Odpowiedź opublikujemy, jak tylko ją otrzymamy.