Aktualizacja 11:04
Lubańska policja o zdarzeniu:
Wobec eskalacji agresji policjanci zastosowali środki przymusu bezpośredniego. Badanie stanu trzeźwości wykazało w organizmie mężczyzny ponad 2 promile alkoholu. Podejrzany został zatrzymany i doprowadzony do policyjnej celi.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim, gdzie usłyszał zarzuty. Podejrzany został objęty środkami zapobiegawczymi w postaci dozoru policyjnego, zakazem zbliżania się do pokrzywdzonych oraz opuszczania kraju.
Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim nadzoruje dochodzenie w sprawie przeciwko 54-letniemu mężczyźnie podejrzanemu o znieważenie ratowników medycznych słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, grożenie im zabójstwem oraz naruszenie ich nietykalności cielesnej.
Do zdarzenia doszło 17 września 2025 roku, około godz.13.00, na terenie jednego z Domów Zdrojowych w Świeradowie-Zdroju, gdzie sprawca przebywał jako kuracjusz na turnusie rehabilitacyjnym. – Zespół Ratownictwa Medycznego został wezwany do przebywającego w tym ośrodku mężczyzny z urazem głowy, znajdującego się pod wpływem alkoholu, który jak wynikało ze zgłoszenia, wcześniej miał utracić przytomność – relacjonuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Przybyli na miejsce ratownicy medyczni z uwagi na obrażenia głowy stwierdzili, że pacjent wymaga dalszej pomocy medycznej. Rzeczniczka: – W tym celu postanowili przewieźć go do szpitala.
Już na miejscu zdarzenia sprawca skierował wobec ratowników swoją agresję. Prokuratura:
Wyzywał ich słowami wulgarnymi, powszechnie uznanymi za obelżywe, groził zabójstwem, a w drodze, gdy był prowadzony do ambulansu, uderzył jednego z ratowników pięścią w prawe ramię, zaś drugiego w klatkę piersiową.
Groźby te wzbudziły u pokrzywdzonych uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, bo sprawca w trakcie udzielania mu pomocy nie uspokajał się, a od gestów i gróźb przeszedł do naruszenia ich nietykalności cielesnej.
Mężczyzna po doprowadzeniu do lwóweckiej prokuratury usłyszał zarzut. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia. Oświadczył, że w chwili zdarzenia był pijany i nic nie pamięta.
54-latek nie był dotąd karany sądownie.