Jesteśmy intruzami we własnym mieście! Nie czujemy się bezpiecznie

radiowóz
Radiowóz i policjanci • fot. istotne.pl Mieszkańcy podkreślają, że chodzi im o to, by nie czuli się jak intruzi i obywatele gorszej kategorii we własnym mieście podczas wielkiej imprezy jaką jest Święto Ceramiki, które kochają. I apelują do władz, by rozwiązali ten problem.
istotne.pl 86 święto ceramiki, bezpieczeństwo, bolesławiec

Mieszkańcy w liście do redakcji piszą o tym, że nie czują się bezpiecznie na własnym podwórku.

My mieszkańcy, szczególnie centrum Bolesławca mówimy DOŚĆ!!! Pora na zmiany w formule. I niech władze nie zajmują się pierdołami: jak ma wyglądać parada, ale (niech pomyślą- red.) jak zabezpieczyć miasto przed pijakami, awanturnikami, przed młodzieżą, która nie ma co z sobą zrobić po koncertach!

Jak zmienić formułę tego wydarzenia, aby jednak zachować poziom kulturalny, a zrezygnować ze słabego charakteru festynowego i przede wszystkim, jak zabezpieczyć podwórka w centrum po 22:00 i jak zapewnić komfort życia mieszkańców w centrum.

– Mamy wrażenie, że to święto jest strasznie słabo zabezpieczane, zwłaszcza po 22:00 – informują mieszkańcy. – A przecież impreza trwa od środy do niedzieli! To znaczy, że w nocy organizatorzy też powinni zadbać o nasze bezpieczeństwo – piszą w liście do redakcji mieszkańcy centrum miasta ceramiki.

Bolesławianie podkreślają, że podoba im się Święto Ceramiki jako takie.

– I żeby było jasne – piszą. – Nie mam nic przeciwko straganom, kiermaszom, nawet części artystycznej. Ale te koncerty w centrum, to wesołe miasteczko z tymi ostrymi światłami, a przede wszystkim ten niekontrolowany i bezkarny alkohol, smród fekaliów pod oknami. To już jest po prostu za dużo – alarmują.

Mieszkańcy ulic Asnyka, Sierpnia 80., Łukasiewicza, Bielskiej, Żwirki i Wigury, Bankowej, Kościelnej, Daszyńskiego, Prusa i Rynku podkreślają, że już od wielu lat święto ceramiki to bardziej katorga niż święto.

– Naprawdę, rozumiem, że to jest impreza masowa, że przyjeżdżają turyści, że ludzie chcą się bawić – pisze jedna z mieszkanek. – Ale czy to znaczy, że my, mieszkańcy centrum, musimy przez te kilka dni czuć się jak intruzi we własnym mieście. Dla przykładu, 15 sierpnia, po 3:00 w nocy musiałam dzwonić na policję, bo pod moimi oknami przez dobre trzy godziny grupka osób piła wódkę i paliła marihuanę. Nikt nie kontrolował podwórek, na których bezkarnie spożywany jest alkohol. I w końcu doszło do awantury! Monitoring nie działa, czy co? To przecież centrum miasta! Czy my, jako podatnicy, nie mamy prawa się temu sprzeciwiać? Gdzie są służby porządkowe? – pyta kobieta.

Mieszkańcy szczerze wątpia, czy Bolesławiec podczas święta jest dobrze zabezpieczony? Jakie są statystyki? Ile było wezwań policji? Czy Święto Ceramiki naprawdę musi tak wyglądać? Czy nie wystarczą trzy dni straganów bez części rozrywkowej na ulicy Asnyka? Czy centrum miasta może liczyć na wzmożone patrole policji?

– Wiemy, że to może brzmieć jak narzekanie, ale uwierzcie mi, to jest wołanie o pomoc – piszą ludzie. – Kocham Bolesławiec, kocham ceramikę, ale nie chcę, żeby to święto było dla mnie utrapieniem. Chcę, żebyśmy my, mieszkańcy, mogli cieszyć się nim razem z turystami. Naprawdę mamy nadzieję, że ktoś w końcu posłucha naszego głosu i coś się zmieni. Bo tak dalej być nie może. Pora na zmiany! – podkreślają mieszkańcy.