Dziennikarz otrzymał w marcu 2025 roku honorową nagrodę prezydenta Bolesławca, po tym jak wcześniej za publiczne pieniądze zrobił kampanię bolesławieckiej kranówki. O sprawie pisaliśmy w materiale Kontrowersyjna nagroda honorowa za promocję miasta. Czy się należała?
Po naszych artykułach uznał, że ta nagroda mu się zwyczajnie nie należy. Otrzymanie jej za płatną kampanię bolesławieckiej wody, którą robił na swoim portalu, zniszczyła jej prestiż. Dlatego zdecydował się przekazać ją Soni Turzynieckiej!
Brzmi wiarygodnie? No niestety to Prima Aprilis. Marcinowi Marczewskiego ta honorowa nagroda od Piotra Romana za bardzo się podoba, by ją komuś oddał!
Zastanawialiśmy się, czy w świecie fakenewsów zabawne przekłamywanie rzeczywistości, by kogoś nabrać, ma sens i uznaliśmy, że w tej formie jeszcze możemy to zrobić.
W nawiązaniu do wczorajszego felietonu gratulujemy Marcinowi Marczewskiemu udziału w Półmaratonie Warszawskim. Cieszymy się, że miał słoneczną pogodę. Musi mu to zrekompensować, że oglądalność istotne.pl jest trzykrotnie większa od bolecinfo, według danych niezależnej strony SimilarWeb. Podsumowanie rocznej oglądalności obu portali można zobaczyć na stronie bolecistotne.pl.
Musimy jednak po koleżeńsku napisać, że nie umie krakowski dziennikarz po UJ pisać felietonów. Tekst o przegranej w sądzie nie może w pierwszym zdaniu opisywać tego, jak miło biegło się w warszawskim półmaratonie. Hej Marcin, za co dali Ci ten dyplom dla dziennikarza? Bali się, że jak go nie dostaniesz, to napiszesz na nich „sprostowanie”? Jak za każdym razem prostujesz niską oglądalność bolecinfo, gdy tylko wyniki pojawiają się na istotne.pl, aż ze sprostowania zrobiłeś szmatę?
Marcinie, wiesz, że zamiast czterech sprostowań kłamliwych informacji opublikowałeś tylko jedno. Z tego powodu zostałeś pozwany. Sąd uznał, że jedno sprostowanie wystarczy. I to cała historia o przegrywaniu Krzysztofa Gwizdały w sądzie z redakcją bolecinfo.
Sprawa toczyła się prawie dwa lata w sądzie w Krakowie, przeszła przez wszystkie szczeble. Krakowska sędzia Irena Żarnowska-Sporysz uznała, że wielokrotnie podawanych kłamstw przez redakcję bolecinfo nie trzeba wielokrotnie prostować, wystarczy to zrobić tylko raz.
Dlaczego nazywasz sprostowanie w felietonie z 31 marca 2025 roku "stanowiskiem" Gwizdały. Oraz z jakiego powodu obecnie sprostowanie nie jest dostępne na stronie, choć powinno?