Spowodował wypadek, zginęły dwie dziewczynki. Chciał odroczenia, trafi do więzienia

Skazany
fot. Stefańczyk Studio Sąd Okręgowy w Legnicy utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji. 21-letni Szczepan W. trzy lata spędzi w więzieniu. Orzeczenie jest prawomocne.
istotne.pl 183 wypadek, sąd

Reklama

Do tragedii doszło na początku października 2019 r. przy ulicy Jaworzyńskiej w Legnicy. 19-letni wówczas Szczepan W. zadeklarował, że odwiezie z Jawora do Legnicy dwie dziewczynki: 10-letnią Olę i 11-letnią Wiktorię. Jak informuje serwis tvn24.pl:

Śledczy ustalili, że młody kierowca, jadąc ulicą Jaworzyńską, wyprzedzając autobus, nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Na tym odcinku obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Biegły ocenił, że fiat jechał z prędkością w przedziale 95-115 km/h. Do tego padało, nawierzchnia była mokra. Oskarżony stracił panowanie nad pojazdem, wjechał na przecinający jezdnie pas zieleni, a następnie na pas ruchu dla przeciwnego kierunku jazdy. Tam zderzył się z nadjeżdżającym busem. Po zderzeniu auto wpadło do rowu.

Dziesięciolatka zginęła na miejscu, starsza z dziewczynek zmarła po pięciu dniach w szpitalu. Sam kierowca też tam trafił, ciężko ranny. Spędził w lecznicy kilka tygodni.

Z ustaleń biegłego informatyka wynika, że W. w trakcie jazdy na telefonie komórkowym, za pomocą komunikatora internetowego, rozmawiał z trzema koleżankami, z którymi miał się spotkać po odwiezieniu dziewczynek.

W kwietniu 2021 r. mężczyzna został skazany na trzy lata więzienia. Ale do niego nie trafił. Na początku września bowiem Sąd Rejonowy w Legnicy zajął się wnioskiem obrony o odroczenie wykonania kary na rok z powodów zdrowotnych. (Zdaniem obrońcy Szczepana W. kwestia zdrowia skazanego, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, nie została wówczas dostatecznie wnikliwie zbadana). Wniosek ten został odrzucony.

Obrona wniosła zażalenie. Efekt? 20 października sprawa trafiła do legnickiego Sądu Okręgowego. Jak argumentował pełnomocnik Szczepana W., rok odroczenia kary byłby czasem, w którym skazany mógłby ustabilizować zdrowie psychiczne.

Sędzia utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji, uznając zażalenie za niezasadne. Dodał, że obrona nie wykazała w sposób przekonujący, że istnieją przesłanki, aby odroczyć wykonanie wobec W. kary.

Zapytany przez media o to, czy czuje skruchę, Szczepan W. odpowiedział, że nieraz wyrażał ją na sali rozpraw, ale nie przepraszał rodziny dziewczynek, bo uznał, że nie powinien zakłócać jej spokoju.

Zaznaczył też, że po tym, jak został przedstawiony w mediach, boi się, jak potraktują go inni więźniowie.

Reklama