Obsceniczne komentarze z telefonu dyrektora szkoły. Adam L. oskarżony

Kodeks
fot. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze Na naszym forum ukazały się dwa wpisy o „dupoje*cach” z nieprzyjemnym i jasno czytelnym podtekstem seksualnym. Wpisy pochodziły z telefonu Adama L. oraz z telefonu należącego do jednej ze szkół w Bolesławcu, którą kieruje.
istotne.pl 86 sąd, szkoła pijarów, adam langhammer

Reklama

W styczniu na portalu istotne.pl opublikowaliśmy relację ze spotkania sympatyków ugrupowania Roberta Biedronia, na którym obecna była nasza dziennikarka Grażyna Hanaf, widoczna na zdjęciu grupowym.

Pod tym materiałem 16 stycznia o 4:30 nad ranem pojawił się anonimowy wpis:

„Heh! Jak widać dupoje*ców w Bolesławcu nie ma wielu... Ale zawsze jest Grażka!”
Data i godzina publikacji: 2019-01-16 04:32:52

Wpis usunęliśmy jako obraźliwy, homofobiczny i upokarzający dla naszej dziennikarki. Po jego usunięciu, po kilku godzinach ukazał się kolejny:

„Ooo... Grażka dopiero teraz się obudziła po upojnej nocy dupoje*ców i skasowała mój komentarz... Musiało być nieźle...
Data i godzina publikacji: 2019-01-16 11:26:29

Wyraz „dupoj*ca” był oczywiście bez gwiazdek. Wstawiliśmy je w tym artykule my.

Z obawy o siebie dziennikarka zgłosiła te wpisy na policję.

– Był to okres tuż po zabójstwie z nienawiści prezydenta Gdańska podczas finału WOŚP – mówi Grażyna Hanaf. – Dodatkowo w tym samym okresie zaczęłam dostawać anonimowe telefony sugerujące, że mój numer znajduje się na jakimś portalu towarzyskim. Mężczyzna dzwoniący do mnie chciał się ze mną skontaktować i spotkać. To wszystko naprawdę mnie wystraszyło. Myślałam, że z powodu moich sympatii politycznych i poglądów, które głoszę, a które nie podobają się osobom, które mogą być fundamentalistami religijnymi, jestem celem ataków jakiejś zaburzonej osoby.

Grażyna Hanaf na policji opisała wszystkie te nieprzyjemne zdarzenia. Odpowiedź na zgłoszenie przyszła dopiero w czerwcu.

– Ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu obraźliwe dla mnie wpisy zostały wysłane z telefonu dyrektora jednej ze szkół, którego znam osobiście i który nawet kiedyś ze mną się spotkał, by porozmawiać o naszych tak różnych światopoglądach. Nie spodziewałabym się takiego zachowania po nim. Spotkamy się w sądzie i – moim zdaniem – to jedyna droga, bo rozmowy prywatne z tą osobą nie przynoszą rezultatów. Ubolewam, że taka osoba jest pedagogiem i ma wpływ na wychowanie dzieci. Szczególnie niepokojące jest to, że jako polonista ma on świadomość używanych przez siebie słów, wie jak je dobrać, by zranić, przestraszyć i upokorzyć drugą osobę – dodaje dziennikarka.

Adam L. jest oskarżony z art. 216 § 1 Kodeksu Karnego.

Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

Reklama