18 kwietnia zadzwonił do nas mieszkaniec ulicy Mickiewicza w Bolesławcu, który powiadomił redakcję, że od dawna czeka na ważną dla niego przesyłkę. (Wiedział, że została ona już wysłana).
Tymczasem, jak podkreślił wówczas nasz informator, listonosza od tygodnia nie widziano na jego ulicy, nie było też żadnego listu ani awiza. Mężczyzna osobiście udał się wspomnianego dnia na pocztę (ul. Kaszubska), aby zapytać, co z rzeczoną przesyłką. I jak sam stwierdził, został zignorowany; miał usłyszeć, że panie nie mają czasu na to, by takie rzeczy sprawdzać.
Nasz Czytelnik dodał, że do jego koleżanki z podbolesławieckiego Kruszyna też od jakiegoś czasu nie docierają przesyłki.
Biuro Prasowe Poczty Polskiej S.A.:
(…) kadra nadzoru Urzędu Pocztowego Bolesławiec Śląski 1 dokłada wszelkich starań, aby wyeliminować wszelkie nieprawidłowości zgodnie z możliwościami posiadanych zasobów kadrowych.
I dodaje:
W związku z opisanym nieprofesjonalnym zachowaniem pracowników wskazanej placówki, pragniemy poinformować, że podjęliśmy stosowne kroki w tej sprawie. Osoby odpowiedzialne za incydent zostały pouczone i przypomniano im o konieczności przestrzegania standardów obsługi Klienta. Kierownictwo placówki stale monitoruje sytuację, by zapobiec ewentualnym podobnym sytuacjom w przyszłości.
Oraz uzupełnia:
Przepraszamy za powstałe niedogodności.