Uczniowie z bolesławieckiej podstawówki uwzięli się na kobietę. Sprawa trafiła na policję

uczeń przystanek ulica widok
Uczniowie na przystanku przy ul. Widok • fot. Czytelniczka Kobieta, która łapie stopa nieopodal przystanku przy ul. Widok, opisała, jakie nieprzyjemności spotkały ją ze strony uczniów. „Czekanie tam ostatnimi czasy na podwózkę jest dla mnie doświadczeniem frustrującym, a wręcz przerażającym” pisze kobieta. Uczniowie przyznali się do niekulturalnego zachowania i wyrazili skruchę, ale nie zaprzestali dokuczania kobiecie.
istotne.pl 86 policja, młodzież, sp3 bolesławiec

Kobieta od kilku lat korzysta z okazji, by dojechać do domu. Stopa łapie przy przystanku, gdzie po lekcjach na autobus czekają uczniowie bolesławieckiej podstawówki.

Czekając na okazję kobieta obserwowała młodych ludzi: uczniów i uczennice Szkoły Podstawowej nr 3 w Bolesławcu. Widziała, że młodzież zachowuje się w sposób nieodpowiedzialny. Uczniowie kopali lub rzucali kamieniami i patykami w obudowę przystanku, raz kilku chłopców wdrapywało się na znak drogowy. Uczniowie rozpychali się, wsiadając do autobusu. Kobieta zauważyła też, że młodzi chłopcy wjeżdżali deskorolkami na ruchliwą ulicę, bardziej zajęci popisywaniem się przed kolegami, niż uważaniem, by nie wjechać pod auto.

Kobieta zwracała im uwagę. I to właśnie rozdrażniło dzieci i sprowokowało do zachowań agresywnych wobec niej. Kiedy kobieta wyciągnęła telefon, by ataki na siebie nagrać, usłyszała, że nie ma prawa do robienia zdjęć małoletnim, a młodzież nazwała ją… pedofilem.

– Czekanie tam ostatnimi czasy na podwózkę jest dla mnie doświadczeniem frustrującym, a wręcz przerażającym – opowiada kobieta. – Wszystko to z powodu tych młodych ludzi, którzy trącają mnie łokciami, potrafią krzyknąć przy mnie i nastraszyć, raz rzucili we mnie błotem pośniegowym – dodaje kobieta.

Kiedy w grudniu 2023 roku oberwała kulą błota w plecy, udała się prosto do dyrektorki szkoły Anny Goździk. Ta przyjęła kobietę z uwagą, podała jej nawet szklankę wody, widząc jej poruszenie. Obiecała, że sprawą się zajmie.

– Pani dyrektor widziała, w jakim jestem stanie. Nie mogłam wydobyć z siebie słowa z nerwów – mówi kobieta o grudniowej wizycie u Anny Goździk. – Wcześniej to były tylko zaczepki słowne, a teraz oberwałam błotem w plecy, a to już jest naruszenie nietykalności cielesnej. Opowiedziałam krótko, co mnie spotyka ze strony tych dzieciaków. Przekazałam dyrektorce ich zdjęcia z prośbą o interwencję w tej sprawie. Zapowiedziałam też, że jeśli ataki się powtórzą, zgłoszę sprawę na policję – wyjaśnia kobieta.

W marcu 2024 roku dzieci dla zabawy rzucały w kobietę gumką do mazania. Kobieta to nagrała i znów udała się do Anny Gożdzik.

– Chciałam się dowiedzieć, co zrobiono w sprawie tych łobuzów – mówi kobieta. – Otóż nie zrobiono nic. Pani dyrektor była, owszem, zniesmaczona zachowaniem młodzieży, ale na tym koniec. Powiedziałam, że zgłaszam sprawę na policję, ale dodałam, że jestem gotowa na konstruktywne rozmowy z rodzicami i czekałam – dodała kobieta.

Kobieta udała się na komendę policji w Bolesławcu.

– Przychodząc jako osoba składająca zeznania bądź wyrażająca chęć złożenia zawiadomienia o przestępstwie, czy jako zwykły petent, jesteśmy sprowadzeni do parteru na dzień dobry – relacjonuje swoje doświadczenia na komendzie kobieta. – Uważam, że takie rozwiązania (zaciemniona szyba, brak kontaktu z policjantem przyjmującym zgłoszenie na dyżurce – red.) mają na celu deprecjację człowieka. Oburzające jest też zachowanie policjantów, którzy pozwalają sobie na niegrzeczne odwarkiwanie albo wręcz chamskie komentarze jak „to głupia gadka”, jakie usłyszałam. Podaje się też kłamliwe informacje, sprzeczne ze stanem faktycznym jak to, że z komendantem nie można rozmawiać telefonicznie. Najpierw tak mi powiedzieli, a dopiero po jakimś czasie policjant do mnie zadzwonił z informacją, kiedy komendant przyjmuje i pod jaki numer można do niego zadzwonić. Policjant, który mnie w końcu przyjął, najpierw próbował mnie zniechęcić do złożenia zawiadomienia. Nie przedstawił się na wstępie, a kiedy go o to zapytałam, odpowiedział, że się przedstawi, jak podejmie czynności. Policjant bardzo długo szukał odpowiednich druków, dzwonił do kogoś, by w ogóle uruchomić komputer, podawał do tego przy mnie kody do stron, których chciał używać. W końcu znalazł druki, ale wtedy zapytał: czego ja właściwie chcę? Bo dla niego nie jest to oczywiste i dla kolegi z drugiego pokoju też. Starał się usilnie, by zeznania nie miały znamion przestępstwa np. nękania i deprecjonował naruszenie nietykalności osobistej. Nie poprosił o przesłanie filmu, który nagrałam, aby ustalić sprawców. Miałam poczucie, że robi ze mnie idiotkę – dodaje kobieta.

Efektem wizyty na policji było przekazanie sprawy do Wydziału Karnego sądu w Bolesławcu, jako skargi o przestępstwo ściągane z oskarżenia prywatnego. Kobieta dostała wezwanie do uzupełnienia braków formalnych: wpłacenia 300 zł oraz podania imion i nazwisk oraz adresów osób, które skarży.

17 kwietnia 2024 roku kobieta znów została zaatakowana przez bezkarną młodzież w tym samym miejscu.

– Stałam na przystanku jak zwykle, było po 14:00. Byłam zmęczona. Wracałam do domu. Najpierw usłyszałam za sobą krzyk, potem jeden po drugim przejechali rowerami koło mnie, wrzeszcząc mi do ucha. Inni stali za przystankiem i z rozbawieniem przyglądali się scenie, głośno komentując. Modliłam się, żeby się ktoś szybko nawinął, bo mam coraz mniejszą tolerancję na coś takiego. Mam nieodparte wrażenie, że ktoś chroni tych młodych ludzi. I są to dzieci prominentnych, uprzywilejowanych osób. Nasuwa mi się sentencja z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej „Takie są rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie…”. Przymykając oczy na zło, pozwalamy, by ono się rozrastało – smutno podsumowuje kobieta.

Czekamy na wypowiedź rzeczniczki Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu.

Do całej sprawy odniosła się za to już dyrektorka szkoły Anna Goździk:

Informuję, że dnia 11.12.2023 r. powzięłam informację, że na przystanku autobusowym przy ul. Widok zaczepiana była kobieta, która oczekiwała na transport. Sprawcami mieli być uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3. Kobieta pokazała mi zdjęcie, na którym widać grupę młodzieży odwróconą tyłem do aparatu. Kilku uczniów zostało rozpoznanych przez nauczycieli, uczniowie przyznali się do niekulturalnego zachowania, wyrazili skruchę, stwierdzili jednak, iż osoba zachowywała się prowokująco, próbowała nagrywać ich telefonem, była wobec uczniów niegrzeczna.Z uczniami została przeprowadzona rozmowa na temat szacunku, jaki należy okazywać innym ludziom w miejscach publicznych. Sporządzono stosowne notatki w dziennikach zajęć i dzienniku pedagoga specjalnego. O zdarzeniu zostali poinformowani rodzice uczniów. Prosiłam również osobę zgłaszającą, aby w razie ewentualnego powtórzenia się sytuacji natychmiast poinformowała szkołę i od razu zgłosiła sprawę na Policję lub do Straży Miejskiej.Przepraszam za zaistniałą sytuację. Jednocześnie informuję, że wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego we wszystkich klasach zostaną powtórnie przeprowadzone zajęcia dotyczące zasad kulturalnego zachowania się zgodnie z programem wychowawczo-profilaktycznym realizowanym w szkole.

Anna Goździk

Aktualizacja 2024-06-21

Dzień dobry, 

policjant, do którego zgłasza się osoba w celu złożenia zawiadomienia zadaje szereg różnych pytań w celu ustalenia szczegółowych okoliczności zdarzania, zweryfikowania czy doszło do czynu przestępczego oraz jak należy go zakwalifikować. Bardzo często dzięki różnorodności pytań osoba zgłaszająca przypomina sobie o istotnych dla sprawy szczegółach, na które wcześniej nie zwróciła uwagi albo uważała, że nie ma sensu o nich wspominać.  
asp.szt.Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy KPP Bolesławiec