Przez dwie godziny pierwszego dnia wiosny zaczepialiśmy ludzi i prowokowaliśmy, by powiedzieli, że to, jakie jest nasze miasto, zależy od nas. Stąd mocny tekst: „Jestem prezydentem Bolesławca”. Te trzy wypowiedziane słowa miały wzbudzić w ludziach poczucie, że ma się wpływ na rzeczywistość i władzę.
Sobotni happening był też protestem przeciw bierności i potocznej opinii, że co byśmy nie zrobili i tak na nic nie mamy wpływu. Bo to kłamstwo.
Po Rynku w pierwszym dniu wiosny spacerował sam prezydent Piotr Roman. Wykonał w stosunku do nas miły, wiosenny gest. Podszedł i powiedział, że pomysł mu się podoba. Pozdrawiamy jedynego prezydenta miasta :)
Na koniec akcji uradowaliśmy kilkanaścioro dzieci rozdając im baloniki.
(informacja ii)