konik polny napisał(a): 1974 rok - jako ślusarz 4200 na łapę, żona pielęgniarka 2500, mieszkanie spółdzielcze + światło +gaz+=170 zł. I jeszcze kazali mi jeździć na wczasy do zakładowych ośrodków wczasowych. Zakładowy żłobek i przedszkole. I miałem w dupie politykę. A największą karą to były wnioski do kolegium dla tych co nie nie pracowali. TAK! KARANO TYCH KTÓRZY NIE PRACOWALI.
A cena za to wszystko - 50 lat w tyle za Zachodem. Było tak dobrze i jakos ten raj na ziemi szlag trafił.