Prawy do lewego – zdrady „Solidarności”

Dyskusja dla wiadomości: Prawy do lewego – zdrady „Solidarności”.


  • Kacha, 2010-05-27 18:39 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W sumie znam podobną do Ogrodnikowej wersję wydarzeń i bynajmniej nie poznałam jej z ust pana Ogrodnika, tylko innego człowieka.Ponadto jestem wielką zwolenniczką wizji odmalowanej w programie Wojciecha Klaty "System 9".I nie uważam, że o Solidarności mamy mówić jako o monolicie. Nie może być monolitem coś, co miało 9 milionów członków.Inna sprawa - dla kogo są ważne dawne polityczne rozgrywki na lokalnym szczeblu?2010-05-27, 18:51PS Oczywiście, wiem, dla kogo są ważne, i nie neguję niczyjego prawa do wyrażania własnej opinii na ten temat. Niemniej jednak w Polsce wciąż ważniejsze jest to, co się dzieje w Warszawie. Wrocław już dla nas nieomal nie istnieje (jako miejsce władz ), a w takich dyskusjach w Bolesławcu udział weźmie garstka ludzi.

  • Kilkakrotnie próbowałem zasugerować na forum oraz na swojej stronie o zdecydowanym marszu w tył Panny "S" Ale to nie panna "S" ale ludzie nią kierujący w pogoni za niewidzialnymi czarownicami pogubili prawdziwe idee jaki ruch ten głosił u zarania. Tu przykład gospodarki - http://przyjaznapolska.blog.onet.pl/Kasandra-003-kto-kieruje-tym-a,2,ID406741540,n
    A tu jakie odczucia ma zwykły obywatel w zderzeniu się z machiną państwa http://przyjaznapolska.blog.onet.pl/Kasandra-003-kto-kieruje-tym-a,2,ID406741540,n
    To taka cicha odezwa do dawnych działaczy aby przypomnieli sobie że walczyli o idee sprawiedliwości obywatelskiej.

  • Boski Maryjano (AtPGOX), 2010-05-27 19:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Cała walka "Solidarności" polegała na leżeniu na styropianie i nie robieniu. Kilkadziesiąt ofiar to górnicy i "przechodnie" ludzie którzy znaleźli się "przypadkowo" w środku zamieszek. Ocet na półkach to był odrzut z przemysłu spirytusowego. A skąd go tyle było jak nikt go nie kupował? Po prostu był zbyt na wódę :)
    Kto ja pił? Może ci co nudzili się na styropianie? :D
    I jeszcze - jak walczył Kaczyński, Dorn, Rysio Czarnecki, Niesiołowski? Jedni lezeli pod pierzyna u mamy a drudzy zostali przechowani w więzieniu i wypuszczeni później do domu. Pinochet swoich więźniów uczył pływać z helikopterów nad morzem a Jaruzelski swoich powypuszczał. Później ci "bohaterowie" pojechali czcić Pinocheta. Kto tu był zbrodniarzem? Jeszcze o pustych pólkach - czy w Czechosłowacji i na Węgrzech też nie było nic na półkach? Ja pamiętam chałwę, ubrania Puma, cukierki, Rum, cukier Brydż... Znałem ludzi pracujących na delegacji w tych państwach i przywiezione rzeczy. Dziękuję :).

  • korsykanin, 2010-05-27 19:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Droga autorko, czytając Twój artykuł jestem zawiedziony, nie postawiłaś bardzo ważnego pytania. Jeszcze niedawno z okazji jubileuszu Solidarności Ogrodnik z Kisiliczykiem siedzieli sobie w kręconym przez Azart-Sat programie i wspólnie gawędzili o pierwszych wyborach parlamentarnych. Ogrodnik wtedy a było to około rok temu miał okazję opowiedzieć swoją najprawdziwszą prawdę, dlaczego tego nie zrobił? Dlaczego akurat dzisiaj wywleka sprawę sprzed 21 lat, jakim celom ma to służyć. Chyba nie uwierzysz, że ktoś sobie coś nagle przypomniał i ku pomyślności potomności wytargał na światło dzienne? Następnie prosiłbym o zaznaczenie źródła finansowania "rocznika" czyli za czyje pieniądze robi się takie rzeczy. No a teraz za pozwoleniem chciałbym zrobić małą analizę wypocin pana Ogrodnika. Oczekuję odpowiedzi autora na moje uwagi. Po pierwsze dziwna jest data tego spotkania. Kilka miesięcy przed zgłoszeniem kandydatów 20 kwietnia 1989 roku, a więc był to koniec roku 1988 lub początek 1989. Jak wiemy z historii częściowo wolne wybory do sejmu były rezultatem obrad okrągłego stołu, który obradował(uwaga uwaga! ) od 6 lutego do 5 kwietnia 1989. Najbardziej rozbawiło mnie teatralne sali katechetycznej przez Maślicką i Kisiliczyka, jeżeli jak twierdzi autor wybór był z góry ustawiony to niby dlaczego mieli wychodzić? To Ogrodnik powinien się unieść honorem u opuścić spotkanie, które nie miało sensu, bo zawiązał się spisek i takie tam.

  • Wygląda na to, że w "S" wszyscy się zdradzali. Co na to ksiądz?2010-05-27, 19:42Pani Maślicka i Pan Filipek za swoją działalność siedzieli w więzieniu. A co w tym czasie robił Pan Ogrodnik? Nie mam zamiaru szacować życiorysów działaczy "S" wyrokami, ale kto został na lodzie z tych trzech wymienionych osób?

  • grażyna, 2010-05-27 19:43 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Korsykaninie, nie wiedziałam o spotkaniu dwóch panów w Azart Sat. Jestem po "złej" stronie rzeki i kabla nie mam. Ale to co piszesz jest bardzo ciekawe, dzięki. Rocznik finansuje Urząd Miasta i Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka. Pozdrawiam.

  • W (Are8pa), 2010-05-27 19:44 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ksiądz rozgrzeszał.

  • Reklama

  • Lolka, 2010-05-27 19:47 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Internowanie Pani Maślickiej ( nauczycielki ) do dziś wzbudza moje zdziwienie...

  • Kacha, 2010-05-27 20:02 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Koniku Polny, no kto został na lodzie? Czyżbyś lodem nazywał nieobecność w polityce? Pani Maślicka ma się chyba dobrze, podobnie jak pan Filipek. Nie sądzę, żeby ich założyli, kiedy byli w "S", że muszą zasiadać w przyszłości na stołku wiceprezydenta. Ogrodnik zresztą też na czas długi w tej polityce jakoś się nie pokazywał. Nie jest tym, który dzieli i rządzi nieprzerwanie od dwudziestu lat. W ratuszu pojawił się w drugiej bodaj kadencji Romana. Po drugie - to, że ktoś nie siedział, albo nie był internowany - nie przekreśla jednak ofiarności jego pracy dla "S". Niby nie masz zamiaru szacować życiorysów, ale jednak to robisz.To tak jak teraz z Kaczyńskimi, jednego internowali, a drugiego - cholera - nie. Chociaż działał w opozycji od 68 roku, w KOR-ze, współtworzył podziemną prasę. Ot, gamoń po prostu, że się nie dał zamknąć. W sumie, aż dziw, że nie zamknęli 9 milionów ludzi. PS I ja też nie szacuję niczyich życiorysów - dla ofiarności każdej z tych wymienionych osób niewymienionych również) - mam ogromny szacunek.PS A Ogrodnik wtedy jeszcze (kiedy tamtych zamykali) w Bolcu chyba nie mieszkał, tylko studiował.

  • Bartek (ANuuMH), 2010-05-27 20:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A ja ogrodników nie lubię. Zwłaszcza tych trzech.

  • Kacha (A7fMQO), 2010-05-27 20:32 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W tym roku dali się szczególnie we znaki, ale mówią, że to przez wulkan.

  • Inkwizytor (AE7IRt), 2010-05-27 20:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Żarli się od początku, bo chodziło im przede wszystkim - jak to mówił Fedorowcz - o WADZĘ. I do dziś mają w dużym poważaniu zwykłą szarą hołotę, zarówno ci na szczytach owej WADZY jak i gminne miernoty. Nieszczęsny kraj.

  • Bartek (AkNlUy), 2010-05-27 22:39 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Inkwizytor - generalnie masz rację ale chyba chodziło ci o zwykłych szarych ludzi (bo hołotę to ja też mam "w dużym poważaniu") no i na szczytach władzy też bywają miernoty. Znam też jednego ogrodnika. Straszna miernota.

  • Tu pole do popisu dla działaczy panny "S" http://przyjaznapolska.blog.onet.pl/Co-mozna-jeszcze-zniszczyc,2,ID405909228,n Widać ze albo walka "S" jest jeszcze nie skończona albo to sprzeniewierzenie się własnym ideom. Zamiast walczyć ze sobą, zamiast szukać nowych przeciwników należało by się cofnąć do źródeł.

  • Jan (AsdUQn), 2010-05-28 11:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tradycji polskiej stało się zadość. Także w Bolesławcu słuszni przedstawiciele dawnej opozycji zaczynają grać ze sobą w piegi. Ciekawe kogo jeszcze to opryska. Jest szansa na dobrą zabawę, gdyż niektórzy uczestnicy tej gry są pamiętliwi. Szkoda Pana Ogrodnika - tyle się nabiegał w opozycji, a posłem nie został. Ubiegły Jego te cholerne liberały.

Reklama