W lotnictwie wojskowym nie zamyka się lotnisk z powodu pogorszenia pogody, lecz odsyła się załogi na lotniska zapasowe.
To właśnie uczynili rosyjscy kontrolerzy powtarzając kilka razy, że warunków do lądowania nie ma. Postąpili zgodnie z zasadami. Niestety nie przewidzieli, że na pokładzie samolotu z prezydentem RP znajdzie się idiota i w dodatku pod wpływem alkoholu, który narazi wszystkich.