Kilka minut po rozpoczęciu pierwszej połowy w polu karnym gości został sfaulowany Węgłowski. Jedenastkę pewnie wykorzystał Rissmann i BKS objął jednobramkowe prowadzenie. W 11 minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Ciliński, jednak piłka po jego uderzeniu poszybowała ponad poprzeczką bramki Karkonoszy. Kolejne minuty to dobra, szybka gra obu drużyn. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Piłkarze grali akcją za akcję, stwarzając zagrożenie pod obiema bramkami. Szansę na bramkę dla BKS mieli Ciliński, Pietkiewicz, Rissmann i Węgłowski. W drużynie gości celnie strzelał Nejman. W bramce BKS dobrze zaprezentował się Zając, który zastąpił w tym meczu kontuzjowanego Przykłotę. Do końca pierwszej połowy rezultat bramkowy nie zmienił się.
Druga połowa meczu to zdecydowanie wolniejsza gra bolesławian. Walka toczyła się głównie w środku pola. BKS rzadziej atakował, skupiając się na obronie korzystnego rezultatu. Goście natomiast dążyli z uporem do wyrównania. W 69 minucie, po jednej z akcji Karkonoszy, padła wyrównująca bramka. Na bramkę Zająca strzelał Nejman. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z piłkarzy i zmyliła naszego bramkarza. Od tego momentu BKS grał nerwowo. Kilka minut później, przed stratą drugiego gola, uratował nas słupek. Do końca meczu optyczną przewagę miały Karkonosze, jednak piłkarze gości nie zdołali już strzelić bramki. Mecz zakończył się remisem 1:1.
Sobotni mecz zgromadził dużą grupę kibiców. Przyjechało również około 40 sympatyków Karkonoszy Jelenia Góra. Początkowo kibice obu drużyn w miarę kulturalnie dopingowali swoich zawodników, jednak z upływem czasu coraz częściej słychać było wulgarne przyśpiewki i wyzwiska. Pod koniec meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Część sympatyków BKS zaatakowała przyjezdnych. W stronę sektora gości poleciało kilka desek i kamieni. Dochodziło także do prób sforsowania krat oddzielających kibiców obu drużyn. Na szczęście policja i ochrona zdołała nakłonić kibiców Karkonoszy do opuszczenia stadionu. Dzięki temu przywrócony został porządek. Autobus z jeleniogórskimi kibicami opuszczał Bolesławiec pod eskortą policji.