Węża znaleziono we wtorek, 20 października, przy autostradzie A18, na wysokości Golnic. Prawie 2,5-metrowy boa dusiciel leżał pod wiaduktem. Wpełzł między kamienie, próbował się schować. A potem padł z wyziębienia. – Najprawdopodobniej ktoś się go pozbył – mówi Piotr Klasa, lekarz weterynarii. – To zwierzę ciepłolubne. Gdyby było lato, przeżyłoby.
Wąż trafił na wrocławski Uniwersytet Przyrodniczy, gdzie posłuży studentom weterynarii jako pomoc naukowa. – To dla mnie niepojęte, ale ludzie często porzucają egzotyczne zwierzęta – kontynuuje Klasa. – Słyszałem niedawno, że wędkarz złowił żółwia na żwirowni. We wrocławskiej fosie miejskiej z kolei zadomowiły się żółwie czerwonolice. Nie zdziwię się, jak ktoś mi powie, że po Krępnicy pływają kajmany.
Zdaniem lekarza weterynarii, problem w tym, że niektórzy ludzie traktują zwierzęta jak chwilową zachciankę. – Kupują zwierzaka, który ma 20-30 cm długości. I kiedy podrasta, pojawia się kłopot. Nie wiedzą, co z nim zrobić – tłumaczy Piotr Klasa. – A przecież można go zostawić w sklepie zoologicznym lub oddać do schroniska.
Według ustawy o ochronie zwierząt, porzucenie pupila równoznaczne jest ze znęcaniem się i stanowi przestępstwo. Właścicielowi gada może grozić nawet do roku więzienia.
(informacja ii)