Polityka a fiskalizm państwa

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 13:34 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Niestety Noir Lotus, samozwańczy władcy naszego życia uzurpują sobie prawo do decydowania o ustawodawstwie w (ponoć) suwerennych państwach: http://news.money.pl/artykul/ue;bierze;na;cel;raje;podatkowe,155,0,326043.html (wiem, że artykuł stary, więcej informacji w google :)
    Ten artykuł trzeba przeczytać koniecznie: http://www.e-pip.pl/file2docs/i82.pdf
    Zwracam uwagę na nagłówek: "Polityka OECD w zakresie zwalczania szkodliwej konkurencji podatkowej" - wydawałoby się, że (przynajmniej w ujęciu wolnorynkowym) konkurencja jest pożyteczna (rozwijająca), a monopol jest szkodliwy. Tak jak przedsiębiorstwa konkurują ze sobą jakością usług i ceną, tak państwa (powinny) konkurować ze sobą systemami prawnym i podatkowym. Niestety, jedynie-słusznym nie w smak niskie podatki, tak więc zobowiązuje się to tych, to tamtych do "wyrównywania szans", "dopasowywania prawa do standardów", "spełnianie unijnych wymogów", "uproszczenia systemu przez wyrównanie stawek" itp. Urawniłówka zdaje się obowiązywała w ZSRR, a ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) jest przecież taki prowolnościowy i w ogóle. Zaraz, a może jednak nie?

  • -- (eB0Fc9), 2010-05-19 14:41 Cytuj Zgłoś nadużycie

    "Z wypowiedzi użytkownika o niku "~Słońce peru". Wynika iż jest osobą oczytaną i dociekliwą. Więc jakieś ruchy chyba będą. ". Dla dobra nas wszystkich, system prawny nie zostal skonstruowany na na oczytaniu i dociekliwosci. Ale ruchy powinny byc (a moze juz sa) ze strony Niemima.

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 14:50 Cytuj Zgłoś nadużycie

    "Dla dobra nas wszystkich, system prawny nie zostal skonstruowany na na oczytaniu i dociekliwosci. ". Został skonstruowany na populizmie, "demokracji" i utopijnych ideach ekonomicznych keynesistów. Masz rację, nie ma to nic wspólnego z oczytaniem, wiedzą, myśleniem, kalkulacją i rozsądkiem. I masz rację - został skonstruowany dla naszego dobra, a raczej naszych dóbr. Z tym że ja swoje dobra wolę zachować dla siebie :)
    "Ale ruchy powinny byc (a moze juz sa) ze strony Niemima. ". A Ty dalej swoje :/ Ile można powtarzać, że jeśli chodzi o niemima (szkoda shifta) to EOT?

  • Noir Lotus, 2010-05-19 14:51 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Bardzo dobre artykuły Słońce peru, dzięki :-).Spotkałam się niedawno z bankowcem, który powiedział mi, że na Mauri, w Liechtensteinie czy w Monako tak wielu czołowych polityków ma swoje tajne konta i interesy, że nie ma siły aby doszło do jakiś głębszych zmian. Na Mauritiusie swoje fortuny mają przede wszystkim politycy i przedsiębiorcy chińscy oraz z Indochin, RPA i także europejscy. OECD nawet nie traktuje Mauritiusa jak raj podatkowy mimo, że takim właściwie jest :-).Mając (przykładowo ;-)) hotel na Mauri możesz przez niego przepuścić dowolna ilość kasy niewiadomego pochodzenia. Stały podatek płacony jest od Gościa hotelowego rejestrowanego przy wjeździe do kraju. Reszta jest Twoja bo kto ci udowodni ile Klient zapłacił a jakie Ty poniosłeś koszty? :-). Mauritius oczywiście podaje dane odpowiednio zmodyfikowane :-).Nikt się tu tym nie przejmuje. Interesy idą świetnie :-).Niestety w Eurosojuzie jest tragicznie. Waśnie dostałam info z City o tym co w nocy zrobiły Niemcy. Socjalizm zbliża się do Was wielkimi krokami :-).

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 15:54 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jako porządny liberał uważam, że nawet podatek płacony "od gościa hotelowego" to już zdzierstwo :) choć oczywiście jest to dalece lepsze rozwiązanie od podatków "od wszystkiego" w łącznej wysokości ok. 70%. Nie widzę żadnego sensownego powodu dla którego Państwo miałoby zabierać 10% od wygranego zakładu, 7% od spadku, 19% (i więcej) od dochodu, 22% od konsumpcji etc. To znaczy widzę powód (więcej pieniędzy w budżecie to więcej biurokratów, więcej kierowników biurokratów, więcej pieniędzy marnowanych na biurokratów, więcej pieniędzy do nakradnięcia... ), ale nie można o nim mówić głośno mówić bo "teoria spisku" i "oszołomstwo" :/
    Co w nocy zrobiły Niemcy, bo przyznam nie wiem? Wprowadziły markę (60-70% Niemców chce powrotu DM)? :).

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 16:07 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W ZSRR "wszystkie dzieci nasze są", w innych socjalizmach (takich jak ZSRE, nie wiedzieć czemu nazywany UE) także należą do Państwa (a nie do rodziców). Ostatnio nasi przewspaniali możnowładcy wymyślili, że "krytyka zachowań seksualnych", "wpływanie na poglądy" to już nie część wychowania (jak od dawien dawna) tylko "przemoc psychiczna", a odbieranie dzieci rodzicom na podstawie donosu (niekoniecznie potwierdzonego) przez umundurowanych funkcjonariuszy to nie porwanie tylko "dbanie o dobro dziecka" i przepchnęli w sejmie (szkoda shifta) takiego oto potworka: http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/wgdruku/1698
    25-27 maja w senacie odbędzie się głosowanie nad tą ustawą (tfu), zachęcam do zapoznania się z treścią ustawy (link wyżej) oraz oprotestowania jej przez pisanie i telefonowanie do senatorów:

    Dzięki internautom udało się zażegnać (pewnie nie na długo) groźbę ocenzurowania Internetu (vide Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych), uda się i tym razem. Dla tych, którzy ciągle uważają, że PO to partia liberalna - oba te socjalistyczno-totalitarne wynalazki to ich pomysł.

  • -- (eB0Fc9), 2010-05-19 16:09 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Slonce, ta wypowiedz "Z tym że ja swoje dobra wolę zachować dla siebie :) " Wydaje sie, ze przeakcentowales to Twoje prawo do zachowania. Nadales mu charakter prawa absolutnego. Twoja chec zachowania dla siebie wspieralo juz rzymskie "... ius utendi et abtuendi". Jednak korzystanie z prawa wlasnosci, jak wszystkie ludzkie dzialania, podlega ocenie moralnej. Robert Nozick (z pewnoscia znasz tego autora) powiedzial kiedys, ze gdyby mial bezprawnie podniesc podatek o 1 dolar dla uratowania czlowieka umierajacego z glodu, nie moglby tego uczynic. Zycie ludzkie jest jednak wieksza wartoscia niz - bardzo potrzebne i wazne - prawo prywatnej wlasnosci. Sadze, ze lepsza rzecza bylaby zmiana struktury, a nie Twoja chec zachowania dla siebie.

  • Reklama

  • Noir Lotus, 2010-05-19 16:33 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W Europie Was nie informują o tym?Na rok Niemcy wprowadziły ograniczenia w obrocie akcjami 10 największych spółek ze swego indeksu. Merkel mówi ze przyszedł czas wojny z rynkiem finansowym i zapowiedziała dalsze "regulacje". A podatek w wysokości 10% od dochodu, który sam deklarujesz to nie jest źle :-)Tu zwyczajni wykształceni pracownicy zarabiają po ok. 1000 euro i dokładnie tyle mają na wydanie. W Polsce zarabiając 4000 zł 70% oddajesz w formie Vatu, podatku dochodowego, podatku od nieruchomości, opłat urzędowych za wszystko co niby powinieneś mieć za darmo, akcyzy, ZUS-u itd. itd. Kto umie liczyć na poziomie podstawówki ten wie kto ma lepiej.

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 17:06 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pewnie, że 10% podatek dochodowy jest całkiem fajny (w porównaniu z 70% podatkami w PL). Niestety umiejętności matematyczne na jakimkolwiek poziomie (nawet podstawówki) zanikają (namnożyło się chumanistuf), więc bez wkładania łopatą do głowy, że leczenie i edukacja wcale nie są za darmo prawie nikt sam się nie zorientuje. Każdy kto uzbroi się w choć podstawy logiki i porządny kalkulator bardzo szybko dojdzie do wniosku, że jedynymi uczciwymi podatkami są pogłówny i katastralny (na życzenie przedstawię dowody), a cała reszta (np. Podatek od nieponiesienia straty - US uznaje, że korzystanie z darmowego oprogramowania podlega takiemu samemu opodatkowaniu jak korzystanie z komercyjnego ponieważ przedsiębiorca nie ponosi straty... ) to rabunek względnie kradzież. No, ale obywatelowi się "należy" za "darmo". "Merkel mówi ze przyszedł czas wojny z rynkiem finansowym i zapowiedziała dalsze "regulacje". ". Jeszcze niedawno wieszczyłem, że ZSRE rozpadnie się w ciągu 10 lat, a strefa Euro w ciągu 5. m.in. dzięki takim perełkom (i kryzysowi w Grecji, rozpadowi Belgii etc) jestem przekonany, że euro skończy swój żywot za mniej niż trzy lata, a UE padnie krótko potem. Ciekawie będzie obserwować rewolucję w "państwie" o 500mln obywateli, mniej ciekawie będzie być wtedy Wyższym Komisarzem do spraw Serdelków i Frankfurterek, czy innym ważnym i potrzebnym urzędasem :).2010-05-19, 16:31~ - przymusowe zabranie czyjejś własności to rozbój i rabunek, niezależnie od tego czy nazwiemy to "sprawiedliwością społeczną" czy "dziejową koniecznością", niezależnie od tego czy zabiera zamaskowany osiłek, czy osiłek umundurowany. Moja własność jest owocem mojej pracy, pracę wykonuję poświęcając część swojego czasu, czas który poświęcam jest częścią mojego życia - nie można zabrać mojej własności bez pozbawiania mnie fragmentu życia (przeszłości). Innymi słowy uznawanie jednego życia (tego głodnego) za ważniejsze od drugiego (tego pracującego) jest relatywizmem moralnym, czyli na polski zwyczajnym skur*stwem. Poświęcanie się dla innych, działalność charytatywna itd. są ok, a nawet bardzo ok. Zmuszanie ludzi do poświęcania się dla innych (pod hasłem "sprawiedliwości społecznej") jest tylko i wyłącznie rabunkiem i kradzieżą. Zdaję sobie sprawę, że mit Robin Hooda jako szlachetnego obrońcy ludu jest bardzo popularny wśród tegoż ludu - między innymi dzięki niemu (i innym bajkom o socjalistycznej sprawiedliwości) przeciętny Kowalski zamiast wziąć się do roboty i walczyć o poprawę swojego losu zajmuje się głównie stawianiem żądań pt. "bo mi się należy". Bardzo dobrym przykładem na demoralizujący wpływ polityki socjalnej jest horda barbarzyńców (dla niepoznaki nazywana strajkującymi górnikami) uważająca, że podpalanie opon i rzucanie koktajlami mołotowa to jedna z dopuszczalnych form inicjatywy ustawodawczej w państwie prawa. Co gorsza - populistyczny rząd zamiast przykładnie ich spacyfikować (jak wszystkich innych terrorystów) spełnia ich zachcianki, finansowane oczywiście ze zrabowanych podatków. Zwróć też ~ uwagę, że "prawo do życia" nie równa się "obowiązkowi życia", ani tym bardziej "obowiązkowi utrzymywania cudzego życia". Oznacza tylko i wyłącznie tyle, że nikt (poza mną) nie jest uprawniony (i nie może być uprawniony, niezależnie od tego jak ładny mundur ubierze) do odebrania mi życia. Masz absolutną rację - od zachowywania status quo lepszą rzeczą byłaby zmiana struktury. Na taką, w której mam prawo (i nikt poza mną) do decydowania o owocach własnej pracy.

  • Noir Lotus, 2010-05-19 17:38 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Słońce peru napisał:"np. Podatek od nieponiesienia straty - US uznaje, że korzystanie z darmowego oprogramowania podlega takiemu samemu opodatkowaniu jak korzystanie z komercyjnego ponieważ przedsiębiorca nie ponosi straty..."Nie żartuj. Naprawdę coś takiego jest?

  • Słońce peru (A7fqhz), 2010-05-19 17:59 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Na szczęście już nie ma, ale jeszcze dwa lata temu było. Przepisy były na tyle niejasne, że co cwańsze Urzędy Skarbowe (zwane dalej Zorganizowanymi Organizacjami Przestępczymi) traktowały korzystanie z darmowego programu komputerowy jako bezpłatne świadczenie na rzecz firmy, czyli (w mniemaniu ZOP) uzyskanie przychodu o wysokości odpowiadającej cenie oprogramowania komercyjnego znanej i (nie)lubianej firmy z Redmont (nie wiadomo dlaczego akurat tej). W ten sposób Polska stała się pierwszym krajem w którym Państwo pobierało haracz za korzystanie z Linuksa i OpenOffice :(
    Teraz co prawda przepisy nadal są niejasne, ale ponieważ co waleczniejsi użytkownicy open source zaczęli uprawiać turystykę sądową (od rozprawy do rozprawy) z ZOPami, ZOPy przestały się czepiać. Co zrabowały to ich...

  • -- (eB0Fc9), 2010-05-19 18:00 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Typowa wpadka w ideologiczna pulapke, a co gorsza zdradzasz podwojnie samego siebie. Deklarujesz sprzeciw wobec wszelkiej ideologii, chcesz by zyciem spolecznym rzadzila jedna, aprioryczna zasada: ideologiczny agnostyczyzm. Po drugie zdradzasz cechujacy Cie zdrowy rozsadek (oprocz sprawy Niemima) i realizm, wierzysz bowiem, ze mozna stworzyc spoleczenstwo slepe na wartosci (precyzyjniej: daltonistyczne wobec wartosci) i ze ma ono sznase przetrwania. Jestem pewien, ze znacznie od Ciebie wiekszym realita byl Lord Acton, kiedy pisal: "wolnosc jest ochrona przed kontrolowaniem nas przez innych. Wymaga wiec samokontroli (... ) Wolnosc staje sie w wiekszym stopniu kwestia moralnosci niz polityki". Czlowiek jest czym bez porownania glebszym i bardziej zlozonym od homo oeconomicus. Dla ojcow wspolczesnego liberalizmu: Grocjusza, Johna Locke'a czy Adama Smitha, przeciwage dla skrajnego indiwidualizmu i subiektywizmu, widzieli w uznaniu obiektywnego porzadku moralnego odkrywanego przez rozum i trascendentnego wobec subiektywnych pogladow jednostki. Wspolczesnie jednak czestokroc odcina sie kotwice i odplywa daleko w kierunku indywidualizmu i subiektywizmu, a co gorsza, zamienia liberalna bandere, na flage liberalnej ideologii. Czy jest to proces nieodwracalny? Wiele wskazuje, ze jest takw istocie, i prywatnie jestem pesymista. Jesli liberalizm potrafi powrocic do pierwotnego kursu i macierzystej bandery, bedzie sie rozawijal, jesli nie potrafi, to roztrzaska sie o skaly tak jak wszystki statki ideologicznej flotylli.

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 18:04 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Na szczęście już nie ma, ale jeszcze dwa lata temu było. Przepisy były na tyle niejasne, że co cwańsze Urzędy Skarbowe (zwane dalej Zorganizowanymi Organizacjami Przestępczymi) traktowały korzystanie z darmowego programu komputerowy jako bezpłatne świadczenie na rzecz firmy, czyli (w mniemaniu ZOP) uzyskanie przychodu o wysokości odpowiadającej cenie oprogramowania komercyjnego znanej i (nie)lubianej firmy z Redmont (nie wiadomo dlaczego akurat tej). W ten sposób Polska stała się pierwszym krajem w którym Państwo pobierało haracz za korzystanie z Linuksa i OpenOffice :(
    Teraz co prawda przepisy nadal są niejasne, ale ponieważ co waleczniejsi użytkownicy open source zaczęli uprawiać turystykę sądową (od rozprawy do rozprawy) z ZOPami, ZOPy przestały się czepiać. Co zrabowały to ich... Nadal jeszcze obowiązuje (a ponieważ nie jest tak widoczny długo będzie jeszcze obowiązywał) podatek od podatku czyli obliczanie VATu od produktów akcyzowanych (sama akcyza jest zwykłym podatkiem, tylko pod inną nazwą. Coś jak "abonament" i "składka ZUS") na podstawie ceny towaru+ceny akcyzy. Gdzie sens, gdzie logika? W Peru, Liechtensteinie, Monako, Andorze, Ekwadorze, Australii i Mauritiusie.

  • -- (eB0Fc9), 2010-05-19 18:13 Cytuj Zgłoś nadużycie

    To po cholere podajesz przyklady juz nieaktualne. Dla wzmocnienia Twoich argumentow?

  • Słońce peru (AqfSu0), 2010-05-19 18:55 Cytuj Zgłoś nadużycie

    To będzie długa odpowiedź :)
    "Typowa wpadka w ideologiczna pulapke, a co gorsza zdradzasz podwojnie samego siebie. ". Zaczyna się od mocnego uderzenia :)
    "Deklarujesz sprzeciw wobec wszelkiej ideologii". I dlatego deklaruję się jako liberał, republikanin i minarchista (nie mylić z anarchistą i monarchistą! ), czyli człowiek jak najbardziej ideowy. Błąd. "chcesz by zyciem spolecznym rzadzila jedna, aprioryczna zasada: ideologiczny agnostyczyzm. ". Drugi błąd, jw. Ponadto agnostycyzm jest uzasadniony tylko w przypadku braku dowodów lub niemożności ich oceny (np. Kwestia istnienia boga). Ekonomia, prawo i matematyka jak najbardziej poddają się dowodzeniu. Jeszcze więcej - niczego w gruncie rzeczy nie przyjmuję a priori, wszelkie stanowiska staram się możliwie przemyśleć i uzasadnić. Między innymi dlatego moje przemyślenia są całkiem spójne, czego nie można powiedzieć np. o feministkach albo fanach homeopatii. "Po drugie zdradzasz cechujacy Cie zdrowy rozsadek (oprocz sprawy Niemima) i realizm". To chyba dobrze, że jestem rozsądnym realistą? W przypadku Niemima również - nie sądzę, żeby obrona przyjaciół i stowarzyszenia którego jestem członkiem przed pomówieniami była nierozsądna. "wierzysz bowiem, ze mozna stworzyc spoleczenstwo slepe na wartosci (precyzyjniej: daltonistyczne wobec wartosci) i ze ma ono sznase przetrwania. ". Trzeci błąd. Jako republikanin, czyli zwolennik rządów prawa (to nie to samo co rządy tłumu czyli demokracja) muszę uznawać za wartość co najmniej przestrzeganie prawa. Ten przykład wystarczy do wykazania błędu, dalsze pisanie o wartościach skutkowałoby debatą o moralności etc., a tego chcę uniknąć (bo nie czuję się władny do wskazywania innym co jest dobre a co złe). "Jestem pewien, ze znacznie od Ciebie wiekszym realita byl Lord Acton, kiedy pisal: "wolnosc jest ochrona przed kontrolowaniem nas przez innych. Wymaga wiec samokontroli (... ) Wolnosc staje sie w wiekszym stopniu kwestia moralnosci niz polityki". ". Zgadzam się z powyższym. Nie wiem czy ma to być argumentem przeciwko liberalizmowi, bo jak dla mnie jest to solidny argument "za". itp. głupotom. Czyli w gruncie rzeczy - dzięki ~ za wsparcie i dwa fajne cytaty, pozdrawiam :).

Reklama