Do zdarzenia doszło 4 lipca, po godzinie 23:00. Dyżurny lubińskiej policji został powiadomiony o zabójstwie, do jakiego miało dojść w jednej z podlubińskich miejscowości. Dzwoniący, 32-letni mieszkaniec gminy Lubin, poinformował policjanta, że zabił matkę nożem i że ta nie oddycha. A potem się rozłączył.
Zgłoszenie zostało potraktowane bardzo poważnie. Dyżurny skierował na miejsce patrole policyjne oraz pogotowie ratunkowe. Gdy funkcjonariusze dotarli pod wskazany adres, drzwi otworzyła im… matka dzwoniącego. Cała i zdrowa. Była zaskoczona wizytą mundurowych.
Jak się okazało, syn w tym czasie był w innym pokoju. Siedział spokojnie na fotelu. Był kompletnie pijany, miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Powiedział policjantom, że mu się nudziło, więc wydzwaniał pod numery alarmowe. (Wyszło na jaw, że nie pierwszy raz zrobił służbom taki „dowcip”).
Sprawą zajmują się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego KPP Lubin. 32-letniemu „żartownisiowi” może grozić kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna.