Bezdomny 77-latek wyrzucony ze schroniska w Bolesławcu. Był trzeźwy i płacił za pobyt

Bezdomny Ryszard wyrzucony z PCK w Bolesławcu
fot. istotne.pl We wtorek ze schroniska PCK w Bolesławcu grupa interwencyjna wyprowadziła 77-letniego bezdomnego Ryszarda. Mężczyzna usiadł na ławce pod schroniskiem i się rozpłakał. Wezwana do bezdomnego policja nie umieściła mężczyzny w schronisku. Policjanci wezwali karetkę pogotowia i odjechali. Ratownicy przebadali seniora i zalecili ciepłe miejsce do spania. Pracownica PCK odmówiła przyjęcia 77-latka ponownie do schroniska na noc mimo wolnych miejsc.
istotne.pl 86 bezdomność, pck bolesławiec, gops warta bolesławiecka

Reklama

Historia wydaje się tak absurdalna, że trudno w nią uwierzyć. Wydarzyła się 3 stycznia około godziny 17:00 w bolesławieckiej noclegowni dla bezdomnych. Pracownica PCK, z którą rozmawialiśmy, uprzedziła nas nieoficjalnie, że sprawa nie jest tak prosta, jakby się zdawało i trzeba poznać dwie strony tej sytuacji. Zgadzamy się z tym, choć ta sama pracownica nie chciała komentować usunięcia bezdomnego 77-latka ze schroniska PCK. Odesłała nas do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warcie Bolesławieckiej (GOPS Warta Bolesławiecka). Tam mieliśmy pytać, dlaczego trzeźwy bezdomny po miesiącu pobytu w schronisku został z niego usunięty przez grupę interwencyjną. Jeszcze zanim rozmawialiśmy z GOPS Warta Bolesławiecka zapytaliśmy pracownicę PCK, czy przyjmie na tę noc bezdomnego? Kobieta odpowiedziała, że nie ma podstaw, by go przyjąć.

Z bezdomnym Ryszardem rozmawialiśmy w karetce po badaniu. Mężczyzna był roztrzęsiony, nie mógł powstrzymać płaczu. Miał ogromny żal do obsługi schroniska i do grupy interwencyjnej za to, jak go potraktowano.

– Po chamsku mnie wyrzucili, wyzwali – opowiadał pan Ryszard. – Ta opiekunka, ale się mściła jak cholera. Ci z Jarexu mnie wyprowadzili. Płacę za miejsce z emerytury i zachowuję się kulturalnie. Jestem chory i nie może tu być chory. Tak powiedzieli. Leczyłem się w psychiatryku z kłótni rodzinnej. Serce mam chore, po dwóch zapaściach. Powiedzieli, że chory tu nie może być. Miejsca pełno, w bezczelny sposób mnie wyrzucili, z pałami, z kajdankami. Wielu pijaków i chorych tu jest i nie rusza się nikogo, ja nie piję ani nic – dodaje bezdomny Ryszard.

Krótka historia pana Ryszarda

77-letni Ryszard jest w kryzysie bezdomności z powodu rozpadu więzi rodzinnych. Kłótnie rodzinne, o których mówił w nagraniu 77-latek (że leczył się z ich powodu w „psychiatryku”), to sześcioletnie leczenie dla przemocowców m.in. w  Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu (kujawsko-pomorskie). Zgodnie z diagnozą leczenie przyniosło skutki, ale więzi rodzinne, najpewniej wielokrotnie brutalnie niszczone, nie odnowią się z dnia na dzień. Dorosłe dzieci nie mają obowiązku opiekować się przemocowym ojcem. Po terapii i kilkuletnim leczeniu senior ma szanse odbudowywać swoje życie na zgliszczach zupełnie od nowa. Pan Ryszard ma emeryturę i z niej opłacał pobyt w schronisku w Bolesławcu, gdzie trafił po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego (płaci 850 zł bez dotacji od gminy).

Będąc jeszcze w szpitalu psychiatrycznym, jako senior i osoba chora psychicznie, Ryszard jedyne, co mógł zrobić, to wnioskować do gminy (GOPS Warta Bolesławiecka) o przeniesienie ze szpitala do Domu Pomocy Społecznej (DPS) dla osób chorych psychicznie. Gmina zapewniła mu miejsce w takim domu, ale w Osieku. Pobyt miesięczny w tym DPSie to koszt ponad 7 tysięcy złotych. Dlatego gmina zawnioskowała o alimenty od dzieci na ojca i nie przedłużyła bezdomnemu pobytu w bolesławieckim schronisku PCK dla bezdomnych. W ten sposób GOPS Warta Bolesławiecka niejako zmusza bezdomnego do przeniesienia się do Domu Pomocy Społecznej.

Problem w tym, że komisja lekarska, która zwolniła Ryszarda ze szpitala, uznała, że mężczyzna jest wyleczony. Może jako wolny człowiek chodzić na obowiązkową terapię i być może, chociaż w jesieni życia, ale postarać się nawiązać na nowo relacje z dorosłymi dziećmi. Byłoby to znacznie utrudnione lub niemożliwe ze względu na odległość, gdyby Ryszard przebywał w Osieku. Najważniejsze jest jednak to, że 77-latek nie chce znów trafić do jednostki dla osób chorych psychicznie, co wyraźnie sygnalizuje w rozmowie z nami. Zwłaszcza, że teraz już takiego ośrodka nie potrzebuje.

Zwróciliśmy się z wyjaśnieniem sytuacji usunięcia 77-latka ze schroniska do dyrektora PCK we Wrocławiu. Oto jej odpowiedź:

Pan (...) ma na podstawie decyzji GOPS (Warta Bolesławiecka – przyp. red.) zapewnione miejsce w DPS w Osieku i do 09.01.2023 r. oczekują na przybycie pana (...) do ośrodka. Jeżeli chodzi o zdarzenie w schronisku zostały podjęte kroki zmierzające do wyjaśnienia zajścia i jego przebiegu od pracowników schroniska.

Ewa Duda, dyrektorka Dolnośląskiego Oddziału Okręgowego PCK we Wrocławiu

Zapytaliśmy rzeczniczkę policji, dlaczego przybyli na miejsce policjanci nie umieścili bezdomnego w schronisku.

Bolesławieccy policjanci zostali wezwani w związku ze starszą osobą, przebywającą na zewnątrz. Na miejscu patrol ustalił, że jest to 77-letni mężczyzna, który od pewnego czasu przebywa na dworze i z uwagi na niską temperaturę jest wyziębiony. Z uwagi na powyższe i informacje dotyczące wcześniejszych problemów zdrowotnych policjanci wezwali karetkę pogotowia. Dodatkowo uzyskaliśmy informacje, że GOPS z Warty Bolesławieckiej zorganizował dla pana miejsce w placówce, ale 77-latek odmówił skorzystania. Ponadto podczas interwencji mężczyzna powiedział, że dysponuje pieniędzmi i jak pogotowie go nie zabierze to wynajmie pokój.

asp.szt.Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy KPP Bolesławiec

Wysłaliśmy też zapytanie do GOPS w Warcie Bolesławieckiej z pytaniem, na jakiej podstawie grupa interwencyjna usunęła ze schroniska trzeźwego 77-letniego bezdomnego? Czekamy na odpowiedź.

Od strony prawnej komentarza udzielił nam mecenas Wojciech Kasprzyk.

– Zdumiewająca jest sytuacja, że osoba, która nie dość, że jest bezdomna, nie dość, że ma 77 lat i jest osobą schorowaną, zostaje wyrzucona lub przymusowo zmuszona do opuszczenia noclegowni – mówi dr Wojciech Kasprzyk. – To osoba, która jest chroniona przez państwo polskie, osoba w tym wieku nie może być wyrzucona. Zadziwiające jest to, że dochodzi do interwencji Jarexu. To nie pracownicy PCK w Bolesławcu wyrzucają tę osoby, zlecają jej usuniecie podmiotowi zewnętrznemu. Było zgłoszenie, zawiadomienie, że trzeba kogoś usunąć, bo Jarex nie postępuje tak, że przyjeżdża sobie na interwencje bez wezwania. Nie zachowano standardów praw człowieka. Potraktowano człowieka gorzej niż zwierzę. Najgorsze jest to, że chyba w schronisku dla zwierząt lepiej opiekują się zwierzęciem niż w tym wypadku człowiekiem. A przecież najważniejsza jest ochrona praw człowieka, o czym stanowią liczne dokumenty międzynarodowe i przede wszystkim Konstytucja – dodaje prawnik.

Reklama