W piątkowy ranek (24 lutego) nasz czytelnik pojawił się w przychodni Chumed przy alei Tysiąclecia w Bolesławcu. Mężczyzna zgłosił się do medycyny pracy i tak skomentował sytuację, którą tam zastał:
W Chumedzie ludzie dostają numerek i są wyganiani na zewnątrz i czekają na zimnym na rejestrację. Chory kraj.
Czytelnik dodał, że jak tam przyszedł, to wraz z nim na przyjęcie czekało około 50 osób. W środku było tylko z 7 osób, a reszta czekała na zewnątrz.
Z kolei inny czytelnik napisał:
Proszę o poruszenie tematu przychodni Chumed, chodzi o medycynę pracy. A mianowicie, po otwarciu pani z recepcji wydaje numerki do rejestracji i wszystkich wyprasza na zewnątrz budynku i tam karze czekać. Tłumaczy to jakimś zarządzeniem. Na próbę o pokazanie zarządzania odsyła do właściciela przychodni.
Nasuwa się pytanie, czy ludzie muszą marznąć przed budynkiem i czy nie da się tego ograniczyć i np. inaczej to wszystko zorganizować?
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Przychodni Chumed. Czekamy na odpowiedź.
Tymczasem na stronie internetowej przychodni Chumed wszystkich odwiedzających wita taki komunikat:
Szanowni Państwo!
Wprowadzamy ograniczenia przyjęć pacjentów w medycynie pracy
60 osób dziennie (do odwołania)
Przyjęcia do lekarza medycyny pracy
odbywają się w dniu rejestracji!
Przypominamy o przestrzeganiu obowiązujących powszechnie zasad higienicznych!