Udawał, że choruje na raka. Wyłudził 50 tys. zł od zakochanej w nim kobiety. I to nie pierwszy raz

Policjant i podjerzany
fot. KPP Bolesławiec 41-letniemu mężczyźnie grozić może teraz kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, oszustwo

Reklama

Na początku października do jaworskiej policji zgłosiła się 40-letnia mieszkanka tegoż powiatu. – Kobieta padła ofiarą oszusta, który jak się okazało, udawał zakochanego w niej partnera – wyjaśnia sierż. szt. Paweł Noga z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Cała historia zaczęła się w styczniu. Rzecznik:

41-letni jaworzanin oświadczył pokrzywdzonej, że jest ciężko chory na nowotwór i rozpoczął właśnie leczenie onkologiczne w Niemczech. Oszust poprosił kobietę o wsparcie finansowe związane z zabiegami, transportem i zakupem kosztownych leków.

I dodaje:

Zakochana mieszkanka powiatu jaworskiego, kierując się uczuciem i chęcią pomocy, kilkakrotnie przekazała swojemu partnerowi pieniądze w łącznej kwocie 50 tysięcy złotych. Część tej sumy stanowiły oszczędności 40-latki, a część pieniądze pożyczone od znajomych.

Oszust był wyrachowany i przebiegły. Aby uwiarygodnić swoją wersję wydarzeń, powiedział pokrzywdzonej, że znajduje się pod stałą opieką znanego wrocławskiego onkologa. Zgłaszająca sprawdziła nazwisko lekarza. I gdy okazało się, że jest taki specjalista w zakresie onkologii, utwierdziła się w przekonaniu, że jej partner naprawdę potrzebuje pomocy.

Sierżant szt. P. Noga: – Mężczyzna zakupił ponadto dwie karty telefoniczne prepaid i oba numery przekazał swojej partnerce, twierdząc, że są to numery telefonu do prowadzącego go lekarza. Pokrzywdzona, myśląc, że koresponduje z wrocławskim onkologiem, w rzeczywistości wysyłała wiadomości SMS-owe do 41-letniego oszusta.

I dodaje: – Sprawa może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie prawdziwa narzeczona oszusta, która skontaktowała się z pokrzywdzoną, mówiąc jej, że nie jest pierwszą osobą, która w ten sposób została oszukana przez 41-latka.

Kryminalni zatrzymali 41-latka. Ten usłyszał zarzut oszustwa. Od razu przyznał się do winy, ale nie chciał składać wyjaśnień. Zobowiązał się jedynie, że odda pokrzywdzonej wyłudzoną kwotę.

Teraz oszustowi grozi do 8 lat odsiadki.

Reklama