Machinacje lokalnego dziennikarza wychodzą na jaw

Marcin Marczewski Bernard Łętowski
fot. istotne.pl Dotarliśmy do danych kolejnej niezależnej firmy. Przeczą one twierdzeniom dziennikarza Marczewskiego z bolca. Co ciekawe, bolec sam te dane podał. A wynika z nich, że istotne.pl są liderem i mają o ok. 70 tys. więcej unikalnych użytkowników.
istotne.pl 1 bolec.info, istotne.pl, marcin marczewski, oglądalność

Reklama

W ostatnich miesiącach poruszaliśmy temat oglądalności lokalnych portali internetowych. Powoływaliśmy się na dane niezależnego audytora, czyli strony similarweb.com. Niestety, nasza konkurencja zamiast postawić na transparentność, próbuje zamydlić oczy czytelnikom i reklamodawcom, publikując niezweryfikowane dane. Przedstawicielem bolca jest świeżo upieczony dziennikarz Marcin Marczewski, który zasłynął ostatnio z twierdzenia, że na nagraniu słychac, jak ludzie w Bolesławcu na wiecu krzyczeli „je*ać”, a nie „nie bać”. Twierdził tak, choć na wiecu wyborczym go nie widzieliśmy i chyba sam na żywo raczej nie mógł tego usłyszeć. W komentarzach ludzie i dziennikarze zarzucali Marczewskiemu nierzetelność i manipulację.

Teraz na jaw wyszła machinacja Marczewskiego w sprawie oglądalności. Do tej porty dyskredytował dane Similarweb dotyczące jego portalu. Tymczasem informacje z kolejnej niezależnej strony Whitepress, potwierdzają nasze zdanie i przeczą temu, co twierdzi Marczewski. Co najbardziej ciekawe, Whitepress posługuje się danymi, które sam Marczewski im wysłał. Nie są to więc szacunki, a potwierdzone dane przez Marczewskiego. Co z nich wynika? Ogromna przepaść między ilością użytkowników istotne.pl a bolca.

  • istotne.pl: średnio ponad 233 tysiące unikalnych użytkowników miesięcznie.
  • bolec: średnio 163 tysiące unikalnych użytkowników miesięcznie.

Wszystko jest na poniższej grafice:

Unikalni użytkownicy portalu istotne.pl i bolec (dane z 3 miesięcy)Unikalni użytkownicy portalu istotne.pl i bolec (dane z 3 miesięcy)fot. Whitepress.pl

Oglądalność bolesławieckich portali za 2024 rok można zobaczyć na stronie bolecistotne.pl

Komentarze dziennikarzy

Oto komentarze w tej sprawie naszych redaktorów, aby z różnych perspektyw przybliżyć sedno problemu.

Krzysztof Gwizdała, redaktor naczelny istotne.pl, wyjaśnia na prostym przykładzie:

– Wyobraźmy sobie dwóch producentów oferujących podobny produkt, na przykład nowy model smartfona. Jeden z nich regularnie wysyła swój produkt do testów przeprowadzanym przez niezależny, renomowany portal technologiczny. Drugi producent również raz wysłał swój smartfon do tego samego portalu, ale gdy opublikowana recenzja wskazała na mankamenty i niższą wydajność, przestał wysyłać swoje produkty do niezależnych testów. Od tej pory chwali się doskonałością swojego smartfona jedynie na własnej stronie internetowej i w materiałach promocyjnych. Któremu producentowi Państwo bardziej zaufają, wybierając telefon dla siebie – temu, który poddaje się stałej, publicznej ocenie niezależnych ekspertów, czy temu, który chwali się sam sobą i unika zewnętrznej weryfikacji? – mówi Krzysztof Gwizdała.

Podobnie jest z oglądalnością portali. My, w istotne.pl, od dawna udostępniamy nasze dane z Google Analytics niezależnej platformie Similarweb. Można powiedzieć, że to nasza niezależna recenzja oglądalności, dostępna dla każdego. Każdy może tam wejść i zobaczyć, jak kształtują się nasze wyniki. Portal bolec również przez chwilę (grudzień 2023 i styczeń 2024) poddał swoje dane takiej ocenie. Kiedy jednak okazało się, że recenzja ich oglądalności jest znacznie mniej korzystna, niż by sobie tego życzyli, i pokazuje znacznie niższe wyniki od istotne.pl, szybko zrezygnowali z tej niezależnej weryfikacji. Teraz Pan Marczewski prezentuje jedynie własne materiały promocyjne, czyli niezweryfikowane przez nikogo z zewnątrz wykresiki i liczby.

Na szczęście, prawda zawsze znajdzie drogę na powierzchnię. Oba portale współpracują z platformą Whitepress, która pośredniczy w publikacji artykułów sponsorowanych. Aby tam funkcjonować, musimy wysyłać regularne, oficjalne raporty oglądalności wygenerowane bezpośrednio z Google Analytics – nie ma tu miejsca na własne interpretacje. I te dane, które Pan Marczewski sam wysłał do Whitepress, pokazują czarno na białym: bolec ma średnio 163 tysiące unikalnych użytkowników miesięcznie, podczas gdy istotne.pl ma ich ponad 233 tysiące. To różnica około 70 tysięcy użytkowników! Te liczby potwierdzają to, co od dawna pokazujemy na Similarweb.

– Szach mat, Panie Marczewski. Pana opowieści o wielkiej oglądalności mają bardzo krótkie nogi, gdy spojrzy się na twarde, zweryfikowane dane – dodaje Krzysztof Gwizdała.

Marcin Zabawa, redaktor działu sportowego istotne.pl, mówi wprost:

– Jako człowiek sportu cenię fair play. W sporcie, jeśli ktoś unika kontroli, od razu zapala się czerwona lampka. Dlaczego Pan Marczewski z bolec.info tak panicznie boi się pokazać swoje prawdziwe statystyki oglądalności niezależnej firmie Similarweb, tak jak robimy to my w istotne.pl? Przecież to nic trudnego, wystarczy kilka kliknięć. Jego argumentacja, że „chroni dane osobowe”, jest, mówiąc delikatnie, nietrafiona. Google Analytics, z którego korzystamy my i bolec, nie pokazuje danych osobowych! Nikt, nawet sam Pan Marczewski, nie widzi tam imion, nazwisk czy adresów czytelników. Widzimy jedynie ogólne dane demograficzne – ile kobiet, ilu mężczyzn, z jakich regionów, w jakim wieku. Udostępnienie tych zagregowanych danych platformie Similarweb w żaden sposób nie narusza niczyjej prywatności.

– Prawda jest brutalnie prosta: kiedy bolec na krótko udostępnił swoje dane Similarweb, okazało się, że ich oglądalność jest niska. Przestali więc je udostępniać, by móc dalej opowiadać o swojej rzekomej potędze, pokazując własne, niepotwierdzone screeny. Tymczasem, jak wspomniał Krzysztof, twarde dane z Whitepress – pochodzące z raportów Google Analytics wysłanych przez samego Pana Marczewskiego – mówią jasno: ponad 233 tys. unikalnych użytkowników dla istotne.pl kontra 163 tys. dla bolec.info. Czego więc tak naprawdę obawia się Pan Marczewski, skoro liczby są dla niego rzekomo tak korzystne? – dodaje Marcin Zabawa.

Grażyna Hanaf, zajmująca się w istotne.pl współpracą z partnerami, podkreśla wagę wiarygodnych danych:

– Pan Marczewski, często wykorzystujący do autopromocji nazwę firmy IBM, w której na co dzień pracuje, może opowiadać różne historie o swojej oglądalności, dyskredytować Similarweb i inne niezależne narzędzia. Może publikować dowolne grafiki na swoim portalu. Ale są fakty, których nie da się zakrzyczeć ani zmanipulować – mówi Grażyna Hanaf.

– Oba portale – istotne.pl i bolec – współpracują, jak już wspomnieliśmy, z platformą Whitepress. To ważne źródło informacji, ponieważ aby móc oferować tam swoje usługi reklamodawcom, właściciele portali są zobowiązani do regularnego przesyłania raportów z Google Analytics dotyczących oglądalności całej strony. Co istotne, muszą to być dokumenty wygenerowane bezpośrednio przez system Google, a nie samodzielnie przygotowane wykresy czy spreparowane liczby. Whitepress następnie prezentuje te zweryfikowane raporty potencjalnym reklamodawcom – dodaje Grażyna Hanaf.

Dzięki temu mechanizmowi poznaliśmy prawdziwe, skrywane przez Pana Marczewskiego dane. Według tych zweryfikowanych raportów, które bolec sam dostarczył do Whitepress, sytuacja wygląda następująco:

  • istotne.pl: średnio ponad 233 tysiące unikalnych użytkowników miesięcznie.
  • bolec.info: średnio 163 tysiące unikalnych użytkowników miesięcznie.

Różnica jest znacząca i wynosi ponad 70 tysięcy unikalnych użytkowników na korzyść istotne.pl. Co więcej, jest to średnia z ostatnich 3 miesięcy, a nie wynik z pojedynczego, krótkiego okresu, w którym mógł pojawić się jakiś popularny, klikbajtowy materiał. Liczby nie kłamią. A Pan Marczewski, zamiast zapewnić pełną transparentność i pozwolić na ciągłą, publiczną weryfikację swoich danych przez Similarweb – tak jak my to robimy – woli chować głowę w piasek i opowiadać historie, które nie mają pokrycia w rzeczywistości.

– W istotne.pl wierzymy, że nasi czytelnicy i partnerzy biznesowi zasługują na prawdę i przejrzystość. Dlatego nasze dane o oglądalności są stale weryfikowane przez niezależne narzędzie Similarweb. Jednocześnie, twarde dowody w postaci raportów Google Analytics dostarczanych przez oba portale do platformy Whitepress, jednoznacznie potwierdzają naszą pozycję i demaskują próby manipulacji ze strony konkurencji. Zachęcamy czytelników do samodzielnej oceny, kto w tej sytuacji stawia na fakty, a kto na mydlenie oczu – dodaje Krzysztof Gwizdała.

Reklama