Mundurowi z Różyńca ubiegłej soboty interweniowali dwukrotnie. (O popołudniowej interwencji druhów informowaliśmy w materiale Alarm w gminie. W ogniu stanęła altana.
W godzinach porannych zaś strażacy zostali zadysponowani do zalanego przejazdu pod A4.
Zagrożenie zostało usunięte.
Zalane przejazdy to jedno z najbardziej podstępnych zagrożeń dla kierowców. Wyglądają niegroźnie, ale kryją w sobie kilka poważnych pułapek:
-
Nie widać głębokości – woda może mieć kilka centymetrów albo ponad metr. Kierowca, który zaryzykuje, często nie ma świadomości, że samochód może zostać unieruchomiony.
-
Ukryte uszkodzenia nawierzchni – pod wodą mogą znajdować się wyrwy, dziury albo elementy, które uszkodzą zawieszenie lub opony.
-
Ryzyko zgaśnięcia silnika – woda zasysana do układu dolotowego może doprowadzić do tzw. hydrolocka (zatarcia silnika), co oznacza kosztowną naprawę.
-
Uwięzienie w aucie – samochód może nagle utknąć, a poziom wody wzrastać. Wtedy kierowca i pasażerowie znajdują się w realnym niebezpieczeństwie utonięcia.
-
Silne prądy wodne – nawet pozornie niewielki nurt potrafi przesunąć pojazd lub zepchnąć go z drogi.
-
Zmylenie optyczne – tafla wody działa jak lustro, więc trudniej ocenić głębokość, przeszkody i krawędzie drogi.
Dlatego strażacy i policja zawsze apelują: „Nie ryzykuj, nie wjeżdżaj w zalane miejsca” – ominięcie objazdem może zająć kilkanaście minut, a skutki ryzykownej próby przejazdu mogą być tragiczne.
